1. Analna księgowość


    Data: 25.07.2020, Autor: PijanaFantazjami

    W roku 2016 powstał pierwszy projekt firmy zatrudniającej wysokiej klasy specjalistki w dziedzinie księgowości, które jednocześnie pełniły rolę epizodycznych pań do towarzystwa. Każdy klient przypisany do swojej księgowej mógł skorzystać z "dodatkowych usług" podczas wizyt służbowych w biurze. Gdy tylko pierwsza filia została otwarta, lokalna gazeta, dla której pisałam drobne artykuły, wysłała mnie do niej na pierwszą poważną misję dziennikarską. Nie sądziłam, że uda mi się dotrzeć do samego centrum wydarzeń, ale myliłam się. Główny prezes... a dokładniej, główna Pani prezes, piękna, dojrzała kobieta, zaproponowała mi obserwację jednej z jej najnowszych pracownic. Nie mogłam niestety fizycznie znajdować się w jej boksie, ale pozwolono mi zainstalować dyskretną kamerkę w jednym z rogów. Karolina - tak miała na imię kobieta, którą mogłam obserwować w pracy - 28-letnia blondynka, z włosami gładko zaczesanymi na sam czubek głowy i uformowanymi w zgrabny, pulchny koczek. Miała wielkie, sarnie oczy, mieniące się wszystkimi kolorami zieleni. Malutki nosek zdobiło kilka piegów, podkreślonych karmelową opalenizną. Wpatrzona w komputer słodko wydymała pełne usta, oblizując je co jakiś czas, marszcząc przy tym w skupieniu brwi. Dokładnie skupiłam się na jej szyi, nigdy wcześniej nie widziałam tak długiej, smukłej szyi, prowadzącej do lekko kościstego mostku i sporych rozmiarów biustu, uwydatnionego przez biały, obcisły top. Wymarzone wcięcie w talii każdej kobiety podkreślała ołówkową ...
    ... spódnicą w kolorze butelkowej zieleni. Nawet gdy siedziała, z łatwością dostrzegłam jej długie, zgrabne nogi - biega, na pewno cholera, biega 20 kilometrów dziennie. Od czubka głowy do paluszków u stóp mogłam zazdrościć jej wszystkiego. Na ekranie komputera przewijały się kolejne arkusze, poprawiała je skrzętnie, dopisywała kolejne cyfry. Pomimo, że w boksie nie było żadnych drzwi, były to tylko zbite ze sobą trzy ścianki, nie było tam zbyt wielkiego przewiewu, sądząc po tym, że co chwilę wachlowała się jedną z teczek, a kropelka potu powoli spłynęła po obojczyku, dekolcie, aż schowała się między jędrnymi piersiami dziewczyny. W sąsiednich przedziałkach pracowały dziewczyny równie atrakcyjne, co Karolina, ale każda w innym guście. Brunetki, rudzielce, pulchniejsze, chudsze, starsze, młodsze. Każda z nich zadbana, ubrana w obcisłe kostiumy.
    
    - Dzień dobry, Pani Karolino - dźwięcznie rozbrzmiało, gdy w wejściu boksu stanął starszy mężczyzna. Włosy, pomimo wielu zabiegów fryzjerskich, miał już mocno naznaczone siwizną. Ostre, niecierpiące sprzeciwu rysy twarzy, podkreślały niezbyt głębokie zmarszczki. Choć mężczyzna mógł być około pięćdziesiątki, ciągle był onieśmielająco przystojny. Ciemno szary garnitur opinał jego wysportowane ciało. Z rękami włożonymi do kieszeni zbliżył się do dziewczyny, a ona jak struna spięła się i stanęła niemal na baczność, witając go z rumieńcem na twarzy. Dopiero wtedy zauważyłam jak bardzo jest zestresowana, jej wysportowane, schowane pod miękkim ...
«1234...»