1. Sklad antykow. Marta i karzel


    Data: 11.05.2020, Kategorie: Brutalny sex Autor: Marta Kosowska

    ... Pokaże mi je pan?
    
    – Oczywiście, z przyjemnością. Na przykład to jego ulubiony szezlong. Niech się pani przekona jaki wygodny!
    
    Karzeł odkrył kapę i gestem zaprosił kobietę, żeby wypróbowała mebel.
    
    Marta przysiadła ostrożnie, po czym wyciągnęła nogi, dbając przy tym, żeby spódniczka przypadkiem nie podwinęła się za wysoko.
    
    Boże! Taka kobieta rozkłada się przede mną! – zaśmiał się w duchu liliput.
    
    – Jestem zaskoczona… rzeczywiście bardzo wygodnie się tutaj leży…
    
    – A widzi pani. Markiz też tak uważał, dlatego nie tylko czytał na nim książki…
    
    – Doprawdy? – Marta domyśliła się erotycznych aluzji i to ją podnieciło, chciała, żeby kontynuował wątek. – Co takiego jeszcze tutaj robił? – zapytała kokieteryjnie, zakładając nogę na nogę.
    
    – Hmm… no cóż… Nie wiem, czy wypada mówić przy damie…
    
    – Tak? – Marta dopytywała się z wielkim zaciekawieniem w oczach, wspierając się na szezlongu.
    
    – To był cały markiz… Cóż… bałamucił arystokratki: stateczne mężatki i nierozsądne panny. A wiele dziewek służebnych nosiło po nim brzuchy.
    
    – Ach. – Kobieta zatrzepotała rzęsami i niczym oparzona zerwała się z mebla, jakby jej też groziło, że zostanie ofiarą niesławnego libertyna.
    
    – A poza markizem ma pan jeszcze innych ulubionych posiadaczy nietypowych mebli?
    
    – Owszem! Generał von Knypehl. Tajemnicza postać hitlerowskiego aparatu bezpieczeństwa. Niezwykle zagadkowa, prawie nic o niej nie wiadomo. Skupuję wszystkie jego meble, do których uda mi się dotrzeć.
    
    – Pokaże ...
    ... mi pan coś?
    
    – Małe eksponaty mam na piętrze, trzeba wejść po tych stromych schodach. – Karzeł uśmiechał się w duchu, oczami wyobraźni widział już Martę w tej rozkloszowanej spódnicy, podążającą przodem…
    
    Kobieta wspinała się, kusząco kołysząc pośladkami, wypinając je bardziej niż było trzeba.
    
    Ależbym klepnął ten zadek! – Mały mężczyzna szybko podążał za swym gościem. –No, malutka… pokaż co tam masz pod kiecką!
    
    Nawet gdyby chciał powstrzymać się przed zajrzeniem pod spódnicę, to i tak by nie zdołał… Sprężyste łydki, wyłaniające się spod materiału, uda, wreszcie – koronki! Koronkowe zwieńczenia pończoch. Strasznie go to pobudzało, aż marzył, żeby włożyć całą głowę… A Marta stąpała po schodach powoli, sprawdzając każdy stopień, czy nie jest przypadkiem spróchniały. Między jej udami coś się bieliło…A więc ma bielusieńkie majteczki! Może stringi? Na pewno stringi! Przecież widać jej pośladki! Nie, chyba śnię… Może trzeba się uszczypnąć? O nie… to jej należałoby się solidne szczypnięcie w ten kuszący zadek!
    
    – Ojej! Ile tu skarbów! – Kobieta dotarła na górę.
    
    Skarby to ty masz… pod spódnicą! – Myśli mikrusa podążały już tylko jednym torem.
    
    – Naprawdę podobają się pani moje stare graty?
    
    – Chyba pan żartuje… O! Nigdy nie widziałam tak wielkiego globusa!
    
    – Proszę dokładnie się przyjrzeć… Czy dostrzega pani coś szczególnego?
    
    – Taaak… wszystkie napisy są po niemiecku… O! Granica Rzeszy jest na Uralu!
    
    – Jest pani bardzo spostrzegawcza. To globus von Knypehla. ...
«1...345...14»