1. Zakład z siostrą cz.3


    Data: 27.03.2020, Autor: boomba

    ... rozbiorę.
    
    Ona zaśmiała się i palnęła mnie lekko w głowę.
    
    - Ty gnojku, ile razy mam Ci powtarzać, ze moje cycuszki były wtedy w staniku. Wygrasz, jeśli zobaczysz je całkiem nagie. Całkiem. Nie w koronkowym staniku.
    
    - Pani mądralińska musi Pani wstać, bo muszę jeszcze odpiąć zamek na tyłku.
    
    Pati złapała rączkami moje kolana i stanęła na jednej nodze. Jej tyłek znajdował się idealnie na wysokości mojej twarzy. Przesuwałem powoli zamek po jej plecach, aż dotarłem do dupki. Tu materiał utknął w zamku, więc musiałem włożyć palca do środka. Niby przypadkowo, kilka razy zanurzyłem palca pod cienkim sznurkiem od stringów.
    
    - Ty gnojku, łapy precz od mojej dziurki.
    
    - To przypadek, musiałem wyciągnąć materiał spódniczki.
    
    - Słaba ta twoja wymówka, ale jeśli raz poczuje paluszki na mojej myszce, to dostaniesz w głowę.
    
    - W którą głowę?
    
    Ona nic nie powiedziała, a Ja przesuwałem zamkiem w dół jej tyłka. Gdy już byłem blisko końca, specjalne posmerałem palcem po jej cipce. Wydała z siebie pomruk zadowolenia. Puściłem zamek i sukienka spadła na podłogę. Pati stała teraz do mnie tyłem odziana jedynie w prześwitujący koronkowy biustonosz i takie same stringi. Jej tyłeczek wyglądał przepysznie. Nie mogłem się powstrzymać i mocno ścisnąłem jej pośladek. Ona chciała mi walnąć za to co przed chwilą zrobiłem. Straciła jednak równowagę i poleciała plecami prosto na mnie. Jej dupka na której miała tylko striny idealnie spadła na mojego ptaka. Ja objąłem ja w pasie i spojrzałem ...
    ... z góry na jej prześwitujący koronkowy stanik. Było pod nim widać całe cycuszki oraz sterczące sutki.
    
    - I chcesz mi powiedzieć, ze nie widzę Twoich cycuszków w tym prześwitującym staniku?
    
    Ona z początku próbowała mi się wyrwać, ale nie dała rady. Jej nagie pośladki drażniły moją pałę.
    
    - Może i widzisz, ale one nie są nagie.
    
    - To zdanie nie ma sensu.
    
    - To że jesteś głupi i nie potrafisz zrozumieć, to nie moja wina, cieniasie.
    
    Ja w odpowiedzi na jej zaczepki znowu gilgotałem ją po brzuszku i żebrach. Wiła się i śmiała, wprawiając swoją dupką mojego chuja w stan błogiego uniesienia.
    
    - Czyli mam rozumieć, że zostaniesz w tej bieliźnie na całą noc? Bo przecież ta koronka doskonale zakrywa Twoje cycuszki, nie mówiąc o cipce.
    
    - Nie zakrywa, ale będę spała pod poszewka, to nie będziesz nic widział.
    
    - Zaprzeczasz sama sobie.
    
    - To moja sprawa, a Ty mnie lepiej puść i daj jakąś poszewkę. Nie jesteś godzien by oglądać mnie w tej bieliźnie.
    
    - Nie jestem godzien? O Ty głupia pipo, teraz tego pożałujesz!
    
    - Nie boję się Ciebie gnojku.
    
    Udałem, że się wkurzyłem i jeszcze bardziej gilgotałem ją po brzuszku, udach i pod pachami. Ona głośno się śmiała i niby „przypadkowo” jeszcze intensywniej ocierała się dupka o mojego sterczącego figura. Jako że była cała w winne, to jak łatwo się domyśleć moje obie dłonie też po chwili kleiły się od wina. Postanowiłem to wykorzystać i przyłożyłem jedna dłoń do jej ust.
    
    - Przez Ciebie moja dłoń jest cała w winie!
    
    Ona ...
«1234...12»