1. Zakład z siostrą cz.3


    Data: 27.03.2020, Autor: boomba

    Trzymałem ją na rękach i z uśmiechem patrzyłem jej w oczy. Ona była zaskoczona sytuacją i chciała się wymigać.
    
    - Nie prawda, przecież ich nie widziałeś. Były schowane w biustonosz.
    
    - Tak, ale masz na sobie prześwitujący biustonosz. Wszystko widziałem. Mówiłem Ci, pilnuj swoich cycuszków. Nie posłuchałaś mnie, więc gdy Cię już zaniosę do łóżka, to będziesz musiała wypełnić zakład.
    
    - To oszustwo, przecież nie zrobiłam tego specjalnie!
    
    Próbowała się tłumaczyć, ale w głębi duszy wiedziałem ze też tego chce. Kręciło mnie to droczenie się z nią i chyba ją też, więc postanowiłem że przez czas w jakim niosę ja do apartamentu, będę się z nią droczyć.
    
    - Tak siostrzyczko, ale zasady, to zasady. Było mówione, ze wygram, jeśli zobaczę twoje cycuszki...
    
    - No właśnie, jeśli zobaczysz je nagie! A widziałeś je w biustonoszu, więc jeszcze nie przegrałam.
    
    Dalej się o to "kłóciliśmy". Po jakimś czasie dotarliśmy do naszego hotelu. Była trzecia w nocy. Pani z recepcji trochę dziwnie się na nas patrzyła, bo przecież Pati była cała mokra od wina, a Ja trzymałem ja w rękach. Do tego jeszcze głośno przekomarzaliśmy się na temat naszego zakładu. Wniosłem ją po schodach, otworzyłem drzwi i rzuciłem ją mokrą od wina na łóżko. Ona pociągnęła mnie za sobą, dała buziaka w policzek i...natychmiast odepchnęła.
    
    - Dziękuję Ci braciszku. A teraz jakbyś mógł, to idź mi po lód do kostki. Muszę ją szybko obłożyć zimnym lodem, żeby opuchlizna mi zeszła.
    
    - Przyniosę Ci, ale jak wrócę, to ...
    ... masz już rozebrana leżeć na łóżku!
    
    - Chyba śnisz. Nie przegrałam zakładu!
    
    Zmieniłem tylko koszule, bo moja była cała mokra i zszedłem na dół. Musiałem się sporo nachodzić za tymi kostkami lodu, ale w końcu po dziesięciu minutach udało mi się wyprosić od pracownika kuchni, który dał mi kostki lodu w litrowym wiaderku. Trochę zmęczony wróciłem do naszego małego apartamentu. Pati siedziała na skraju łóżka i próbowała rozpiąć zapięcie od spódniczki, które znajdowało się na plecach i ciągnęło się aż po jej tyłek. Ja położyłem kostki na szafce.
    
    - Co tak długo? Moja kostka cierpi, a Ty sobie gdzieś znikasz na 10 minut.
    
    - Nie tym tonem dziewczynko. Wiesz jak było ciężko zdobyć te kostki? A poza tym, co robisz jeszcze w ubraniu? Miałaś być cała goła.
    
    - Nie zgrywaj się cieniasie, bo nie przegrałam zakładu.
    
    Coraz bardziej nerwowo siłowała się z zamkiem sukienki. Ja zdjąłem koszule, spodnie i w samych bokserkach wskoczyłem na łóżko. Podparłem się na łokciu i z uśmiechem patrzyłem na jej nieudolne próby ściągnięcia spódniczki. Ona widziała ze się śmieje, więc jeszcze bardziej się denerwowała.
    
    - I co się głupio śmiejesz? Lepiej pomóż mi z tym zapięciem, bo nigdy nie zdejmę tej cholernej sukienki.
    
    Podczołgałem się do niej i wziąłem ją między nogi. Kontakt z jej dupka sprawił, ze chuj znowu się podniósł.
    
    - No tak, skoro mam Cię wziąć w obroty, to muszę Cię najpierw rozebrać.
    
    - Bardzo śmieszne. Nie no, muszę ściągnąć tą cholerna sukienkę bo się cała lepi. W ogóle, ...
«1234...12»