1. Cycaty harem #1


    Data: 16.03.2020, Autor: Cezary

    ... ucisk. Maria szeroko otworzyła oczy, widziałem w nich przerażenie a ja instynktownie przytrzymałem ją nie pozwalając cofnąć głowy. Czułem jakby gruby penis utknął w jej gardle. Zaczęła odpychać się od sofy próbując cofnąć głowę i cicho jęczeć próbując jakby krzyknąć. Patrzyła na mnie błagalnie i z przerażeniem. Widziałem, że wepchnięty do jej gardła penisa zaczął wyciskać z jej oczy łzy. Puściłem ją a ona odskoczyła tak mocno, że przewróciła się na plecy i upadła na gruby, wysoki miękki dywan mocno się krztusząc i łapiąc powietrze jakby dobrą chwilę była duszona przez mordercę. Przekręciła się na podłodze na bok, stanęła na czworaka i z głową skierowaną do dołu zaczęła kasłać ciągle zakrztuszona, nie mogąc złapać wystarczająco powietrza. Przestraszyłem się, zerwałem się z sofy i doskoczyłem do niej klękając obok. Położyłem swoją dłoń na jej nagich plecach i bardzo delikatnie poklepałem. Kaszel ustępował, oddychała głęboko ale spokojnie
    
    - Marysiu wszystko w porządku? - spytałem pochylając się próbując spojrzeć na jej twarz. Wyprostowała się lekko i ledwo wyszeptała trzymając się za gardło i patrząc na mnie załzawionymi oczami - Czaaarku, poproszę wody…
    
    Spuszczając głowę w podłogę zakasłała jeszcze kilkukrotnie. Ja w tym czasie ...
    ... poderwałem się i pobiegłem do kuchni. Wlałem do szklanki wody z dzbanka i wróciłem do siedzącej na dywanie Marii i klęknąłem obok
    
    - Proszę, napij się - powiedziałem i podałem jej szklankę - przepraszam Cię, nie powinienem Cię tak potraktować.
    
    Maria wypiła kilka łyków. Położyła dłoń na piersiach w okolicach mostka przyciskając ją lekko i wzięła kilka głęboki spokojnych oddechów.
    
    - Spo… - głos jeszcze jej zadrżał, odchrząknęła trzymając się za gardło - Spokojnie Czarku, to nie Twoja wina… - uśmiechnęła się lekko - ja sama chciałam wziąć go prawie całego do środka i liczyłam się z tym, że aby to się udało będzie musiał wcisnąć się i zmieścić w moim gardle. To ja Cię przepraszam, że nie dałam rady i przeze mnie się nie spuściłeś nawet… - spojrzała na mojego penisa, który przez całą tą sytuację opadł lekko i prawie całkowicie już miękki zwisał niemalże pionowo w dół - zakasłała raz jeszcze i chwyciła dłonią miękkiego i obficie obślinionego penisa - spójrz, już nawet Ci przy mnie zdążył opaść, przez to, że się zakrztusiłam… a on jest taki cudny - powiedziała i masując go ściągnęła z niego napletek - zasłużył na coś więcej… - wyszeptała ze smutkiem w oczach i głosie - zaraz znowu się nim zajmę Skarbie - powiedziała uśmiechając się do mnie. 
«12...13141516»