1. Książęce rozterki


    Data: 15.03.2020, Kategorie: Geje Autor: Induriel

    Weny do tej historii, całkowicie zmyślonej dostarczyła mi pewna strategiczna gra od szwedzkiego studia. Nie chcę niczego tu reklamować, ale gra jest przednia.
    
    Tak więc miłej lektury i udanych przy niej wrażeń. Czekam na opinie, komentarze.
    
    Lothar chciał znaleźć się już w swojej komnacie, położyć się i zapomnieć o całym dniu. Przyjęcie kilku zagranicznych dyplomatów, lekcje z Wilhelmem i codzienne pretensje Helwigi wyzuły księcia z całej energii. Niedawno skończył zaledwie osiemnaście lat, a każdego dnia decydował o sprawach całego księstwa. Jego opiekun nie pozwolił mu jednak na długie pogrążanie się w myślach. Królewski bękart położył przed nim Traktat Anzelma i poprosił, by książę przepisał pięć pierwszych stron.
    
    - Czytałem to już – Lothar jęknął, z niechęcią przekręcając kolejne strony opasłego tomu.
    
    Wilhelm wzruszył ramionami. Miał dwadzieścia dwa lata, ale wyglądał jak mężczyzna. Wysoki, dobrze zbudowany, związywał ciemne włosy zieloną opaską. Zapuszczany od kilku miesięcy wąs dodawał mu uroku i Lothar łapał się na przyglądaniu się jego bladej twarzy. Zaraz potem ganił się w myślach za takie grzeszne myśli.
    
    - Poseł króla Italii ostatnio złapał cię na nieznajomości pism świętych. Zależy nam na kontaktach z papieżem. Musisz się przyłożyć.
    
    Mężczyzna zdawał się mieć mu jeszcze coś do przekazania, ale drzwi komnaty szybko się otworzyły i stanął w nich jego sługa. Nieudolnie zakrywał rękawem szaty bandaż tuż nad lewą dłonią i Lothar zastanawiał się co też ...
    ... spotkało starszego mężczyznę. Zaciekawiony odwrócił wzrok od księgi. Sługa pokłonił się i spojrzał na swojego pana.
    
    - Właśnie przyjechał… - Wykrztusił, ale nie zdążył dokończyć, bo Wilhelm ruszył w stronę drzwi i odwrócił się, gdy już był prawie na zewnątrz komnaty.
    
    - Sprawy rodzinne. Wybacz książę – Nauczyciel wybiegł z komnaty.
    
    Lothar spojrzał na sługę i ten jedynie zdawał się tłumaczyć spojrzeniem, że wie niewiele więcej od niego i jedynie wykonuje rozkazy. Chłopak kiwnął głową i zdecydował się zbadać temat. Wszyscy mówili mu, że jego wścibskość zaprowadzi go prosto do piekła, ale w końcu książę ma prawo do kilku słabości.
    
    Kolejne korytarze były puste, a strażnicy zarzekali się, że nie widzieli, by Wilhelm dokądkolwiek nimi szedł. Zamek w Neuchatel nie był duży, warownia w Bernie miała więcej pokoi, a leżąca na zachód twierdza w Lyonie była jeszcze większa. W pamięci Lothara ciągle widniała sala audiencyjna, w której zmieściłyby się jego dwie komnaty sypialne. Pamiętał też lochy, ale szybko je opuścił. Jego ojciec stracił tam nogę i nie wypadało mu zostawać tam dłużej. Poznał za to doskonale własny zamek i zawsze potrafił każdego w nim odnaleźć. Poirytowany pomocą strażników, przeklinał ich, skręcając do bocznego korytarza wychodzącego od kuchni. Komnaty, które przy nim się znajdowały były od dawna nieużywane, skarbiec musiał odetchnąć i uszczuplić wydatki na własny dwór, ale każdy z tych pokojów był idealnym miejscem na spotkanie się w tajemnicy.
    
    Pierwsze ...
«1234»