1. Uklad, cz. 3.


    Data: 20.02.2020, Kategorie: Zdrada Autor: Tomnick

    ... obiad. Zaledwie po pięciu godzinach przedpołudniowego wędkowania?
    
    – Przed ósmą zaczną łowić albo głównie opalać się i łudzić, że coś złapią. Można i tak spędzać czas – westchnęłam rozczarowana. – Jeszcze dość młoda żona chce spędzać wolny czas z mężem, a ten lezie na ryby! – gderałam, wracając do pokoju.
    
    W zasadzie wokół nadal panowała cisza, słońce świeciło, niebo było bezchmurne. Kwadrans po siódmej znowu byłam pod kołderką. Naga, bo nie miałam ochoty ubierać czegokolwiek. Świetnie czułam się na urlopie bez rygorów ustawiających wszystko pod pracę. Aż zachichotałam z radości. Obiecałam sobie, że nie będę wstawała przed ósmą. Chwilę później już spałam.
    
    #
    
    Kwadrans po ósmej pacnęłam budzik i odprężona przeciągnęłam się. Poszłam do łazienki, przepłukałam usta płynem i szykowałam się do wejścia pod prysznic, kiedy ktoś zapukał do drzwi.
    
    – Taaak? – nie potrafiłam szybko rozproszyć resztek snu. Jeszcze miałam ochotę poprzeciągać się, poziewać, najchętniej to poleżeć w łóżku.
    
    – Hej... Tu Renia!
    
    Zakręciłam wodę, tylko narzuciłam szlafroczek i przytrzymując go w pasie, boso otworzyłam drzwi. Nasza znajoma z tajemniczym uśmiechem weszła, a właściwie wepchnęła się do pokoju. Zaskoczona cofnęłam się, przepuszczając ją. Ciągle patrzyłam na nią, oczekując jakiegoś wyjaśnienia, gdy za nią, z szelmowskim uśmiechem, wpadł Stefan. Aż oparłam się o ścianę, przestraszona jego dynamicznym wejściem. Oboje byli ubrani w tiszerty i spodenki. Ona założyła klapki na ...
    ... szpilce.
    
    – Zawsze elegancka i zadbana – przemknęło mi przez myśl.
    
    Stefan złapał mnie za ramiona, jednym energicznym ruchem zerwał ze mnie szlafrok, objął nagą i uniósł. Byłam tak zaskoczona, że nawet nie zdołałam się oburzyć. Chciałam nabrać powietrza, żeby zareagować, ale na protesty było za późno, bo już całował mnie namiętnie. Wtedy przeprowadził mnie z korytarzyka do pokoju. W zasadzie to przeniósł. Bez żadnego wysiłku. Nawet w duchu śmiałam się z takiego zachowania, ale świadomość jego imponującej siły, przy naszej specyficznej relacji, z czasem zaczęła napełniać mnie strachem. Miałam powody, prawda?
    
    Renia zamknęła drzwi i bez pośpiechu podążyła za nami. Weszła do pokoju i siadając w fotelu, z uśmiechem zaczęła wyjaśnienia:
    
    – Stefan twierdzi, że rano większość kobiet ma wielką ochotę na seks. Przebudzone, wypoczęte, pełne energii i pobudzone. Dzisiaj na tobie chce zweryfikować swoją hipotezę. Ponoć ja jestem jej zaprzeczeniem – Renia rozsiadła się w fotelu przy stoliku. Zamiast założyć nogę na nogę, rozstawiła je szeroko. Wnętrzem otwartej dłoni kilka razy potarła swoje krocze.
    
    #
    
    Stefan, nie przerywając pocałunku, znowu uniósł mnie i zaniósł na tapczan. No, siłę to on miał. Starczyłoby na dwóch i coś jeszcze zostałoby dla oczekujących. Jego skóra była wilgotna po prysznicu, ładnie pachniał. Odpowiadały mi jego perfumy.
    
    – Fajnie, co? – mruknęła kobieta. Obserwowała nas z pogodnym uśmiechem.
    
    Leżałam jak kłoda, zaskoczona jego zachowaniem, jej również. Na swój ...
«1234...»