1. Sara i Samanta Cz. 2


    Data: 16.02.2020, Autor: Philips123

    ... uśmiechnęła, po czym położyła stopę wprost na kroczu chłopaka.
    
    - Myślę, że to świetny pomysł. - Karol położył dłoń na jej łydce i zaczął sunąć w górę.
    
    - Może impreza będzie tak dobra, że znowu wylądujemy tutaj… - mówiąc to oblizała się, ale odsunęła swoją nogę.
    
    - Może, kto to wie? - uśmiechnął się Karol.
    
    Sarze zabrzęczał telefon, spojrzała na niego i na Karola.
    
    - Wiesz, koleżanka do mnie przychodzi się pouczyć. Nie chcę, żeby rozpowiadała że sprowadzam obcych typów do domu. Możesz już pójść? Zgadamy się potem. - ponaglała go.
    
    - Jasne, ale jak się skontaktujemy? Mam cię wyszukać na face? - spytał Karol, wstając.
    
    - Nie, nie. Daj telefon to wklepię ci swój numer i później napiszesz mi sms-a. - chwyciła telefon chłopaka i szybko wpisała numer.
    
    Oddała Karolowi telefon i popychając ręką, skierowała do drzwi. Tupała niecierpliwie nogą, kiedy ona zakładał buty i kurtkę.
    
    Jednak na koniec stanęła na palcach i obdarzyła go całusem w usta. Karol chciał czegoś więcej, jednak ona popchnęła go za drzwi i szybko je zamknęła.
    
    Chłopak myślał o jej dziwnym zachowaniu całą drogę na przystanek i podczas jazdy starym tramwajem przez pół miasta, a nawet w momencie kiedy wkładał klucz do zamka w drzwiach.
    
    Właśnie miał ruszyć pod prysznic, kiedy jego telefon zawibrował.
    
    To dzwonił Michał, pytał dlaczego Karol tak szybko zmył się wczoraj z imprezy.
    
    Karol powiedział, że to rozmowa na dłuższe spotkanie, na co Michał odpowiedział, że to dobrze się składa bo ...
    ... akurat wychodzą ekipą nad Odrę i chcą, żeby Karol też szedł.
    
    Chłopak chwilę się zastanawiał, jednak po krótkich namowach się zgodził.
    
    Po tym jak się umył i przebrał, poszedł na umówione miejsce.
    
    Na zielonej trawie przy brzegu rzeki siedziało czterech kolegów z studiów, pili piwka i głośno się śmiali. Karol do nich dołączył i zaczął opowiadać o dziewczynie z wczoraj i planach na dzisiejszy wieczór. Chłopcy chętnie się zgodzili pójść na imprezę.
    
    Po wypiciu kilku piw, ktoś zaproponował, żeby zjarać po kilka lufek.
    
    Ktoś wyjął fifkę i nabił, fajka pokoju poszła w ruch.
    
    Chillowali przez całe popołudnie, śmiejąc się i słuchając muzyki.
    
    Kiedy zaczęło zachodzić słońce, a temperatura zaczęła spadać, chłopaki wstali i ruszyli na przystanek w stronę centrum. Po wypaleniu kilku lufek byli bardzo weseli i sypali żartami, ale zabawnymi chyba tylko dla nich, ponieważ mijający przechodnie spoglądali na nich z zimną pogardą. Jednak te rzucane przez nich spojrzenia i tak były niczym wobec tych, które otrzymywali w tramwaju, kiedy głośno śpiewali jedną piosenkę ale każdy różnymi słowami.
    
    W końcu wysiedli w okolicach rynku i ruszyli pod umówiony klub. Sara wraz z koleżankami już tam czekały i paliły cienkie papierosy przed wejściem. Wszystkie co do jednej wyglądały jakby się ubrały na rewie mody, czerwone szminki i czarne szpilki. Sukienki do połowa uda i rajstopy.
    
    Chłopcom krew zaczęło buzować jak wstrząśnięta butelka coca-coli.
    
    Karol olśniony tym, jak ubrała się Sara ...