1. Wlascicielka, vol 4: "On"


    Data: 18.12.2019, Kategorie: BDSM Autor: Konrad Milewicz

    ... Ciągnie coś za sobą, wyraźnie podirytowana. Chociaż ubrana dość elegancko, jej sztucznie poprawiana uroda wydaje się komiczna. Od razu da się wskazać powiększone usta i piersi, blond włosy noszą znamiona odrostów, nos i kości policzkowe też były poprawiane. Zatrzymuje się wreszcie przy jednym z foteli kawałek od nas.
    
    - Siadaj! - krzyczy na coś, mocniej szarpiąc smycz – Nie mam dla was czasu, muszę zadzwonić do waszego pana, czy tym razem łaskawie się pojawi.
    
    Fotel, siadając bokiem z wyciągniętymi łapkami, zajmuje suka. Nie, to bardziej urocza sunia, dosłownie szczeniaczek. Ma podobną do Oszki dziecięcą urodę, nawet czuć to wyraźniej za sprawą delikatnej buzi. Rudobrązowa sierść jest długa i jaśniejąca ku końcówkom do nawet lekkiego blondu. Skóra, opalona, ma odcień karmelu. Drobna jak Aiszka, ale o wiele słodsza. Jasne oczy i uśmiechnięte różowe wargi tylko potęgują ostateczny efekt. Radość to oczywiście efekt stymulacji endorfiny przez glizdę, ale... Wyobrazić sobie ją ze spermą na twarzy lub gwałconą przez swojego pana w tą ledwo zaokrągloną dupę... Tort może zachwycać, ale koniec końców i tak go się zje, choćby był przepiękny.
    
    Dopiero po chwili dochodzi do mnie drugi zgrzyt jej postaci. Ta mała ma na sobie śliczną, ciemnogranatową sukienkę w białe motylki i rajstopki w zwierzątka. Po prostu ktoś jej to ubrał. Nie wyłącznie lateksowe majtki mające uchronić jej cipkę przed palcami innych ale wyraźnie rysujący jej kształt, a normalne, ładne ludzkie ubranie. ...
    ... Dopasowane do niej. I naszyjnik z muszelek, wiszący na szyi, tak po prostu, prócz standardowej obróżki.
    
    - Jakby wasz właściciel był normalny, to by całą trójkę zachipował i trzymał w klatkach. - baba nie musi nawet krzyczeć, by ją słyszeć – Ale nie! Córeczki tatusia! Tatuś karmi, tatuś ubiera, myje. Spermę i psią karmę żreć jak wszystkie! - mała unosi dłoń, ale od razu obrywa z liścia w twarz – Nie dotykaj mnie, głupia! - odsuwa się od niej, a mała kuli się na fotelu – Ktoś powinien was zabrać i pokazać prawdziwe życie odpowiednie dla takich zwierząt. Siedź tu i czekaj, może te dwie kretynki Cię znajdą, albo idź z kimś obcym jak będzie chciał. Powiem, że nie wiem co się z tobą stało. Może przy odrobinie szczęścia je też zabierze. Macie tak durne imiona, jakby kupił was w sklepie z słodyczami. - jeszcze raz unosi dłoń, a mała mocniej się kuli – Głupia. Są kamienie mądrzejsze od Ciebie. - odchodzi
    
    Mała ostrożnie zdejmuje patchworkową torbę z naszytym uśmiechniętym kocim łbem w kolorze balonówki, stawia obok siebie i przytula. Jakby w środku miała coś cennego. Czuje, że Aisza drży jeszcze bardziej przy moim ciele. Unosi głowę i patrzy na mnie, po czym kieruje wzrok na skuloną sunie. Jeśli jednak ta raszpla powiedziała chociaż trochę prawdy, to...
    
    Zwierze ma się słuchać, tego nauczyła mnie mama. Wszystkie psy w jej psiarni chodziły jak w zegarku, reagowały na każde polecenie. To ona nam tłumaczyła wszelkie niuanse na temat tego „biznesu”. Okazuje się, że kilka rzeczy ...
«1234...15»