1. Wlascicielka, vol 4: "On"


    Data: 18.12.2019, Kategorie: BDSM Autor: Konrad Milewicz

    Aisza zachowywała się, jakby ją urażono i ochoczo to manifestowała, co rusz zatrzymując się i zmuszając do szarpnięcia smyczy z „Aisza, idziemy”. A potem stało się to, o czym mówiła mi Sara. Noemi pokazała jej, jak ma dobrze przy boku taty. Banda sukcesorów, japiszonów w garniturkach ochoczo odnosiła się swoimi sukami przy kolanach. Mama powiedziała, że po latach egzotyki, Skandynawowie wrócili do klasycznych dla siebie ideałów. Blondynki, niebieskookie z średnimi piersiami i szerokimi dupskami. Wysterylizowane kneless napędzane chipem „lovetoy”, który czyni ich egzystencje wymarzoną dla właścicieli. Nimfomanki, które stawiają seks nad inne potrzeby fizjologiczne. Ubrane w lateks, bardzo skąpą bieliznę lub całkowicie nagie i obojętne na to. Przywożone w transporterach na trybie coma. Po prostu… zabawki bogatych dzieci.
    
    Puszek magicznie wtedy potrafi iść przy moim boku z luzem na smyczy. Są wciąż problemy z panowaniem nad nią, ale też postępy. Jasne, patrzy na to nie z radością, pożądaniem czy czymś co dałoby się zaliczyć do szczęścia. To raczej puste, zobojętniałe spojrzenie. Wie, że wieczorem jest kąpiel, potem piżama i jeśli chce, może dostać jeszcze butelkę mleka. Nie drażni ją już fakt, że to ja ją ubieram, jak choćby dzisiaj rano, gdy dostała ładną sukienkę z wełny i rajstopy, bo chociaż koniec lata ciepły, to wieje. Przypomina to zabawę lalką. Dostaje coś do jedzenia, patrzy na to długo, a dopiero potem zaczyna jeść. Nie przyłazi sama z siebie na pieszczoty. Śpi w ...
    ... tym samym łóżku, ale daleko jej do Oszki bawiącej się w małą lesbijkę, ale też nie chce jak Sara się po prostu przytulić.
    
    Kusi czasem by pogadać z ciocią, czy nie da się coś zrobić z jej nogami. Może nie od razu łamanie kolan, czy metodą mamy ucinanie całych stóp nad kostką, ale te staroświeckie buty z kolcami? Fakt, że jest zaledwie pół głowy niższa irytuje, bo nie mogę popatrzeć na nią z góry. Gdyby sięgała do paska, może czułaby dość respektu i zaczęła bardziej słuchać? To przecież nic złego ani nie nieodwracalnego, jak się nauczy to je usuniemy....
    
    Jędza obudziła mnie rano telefonem. Mama kazała przekazać, że prosi, bym w ich imieniu wybrała się na wystawę. Sama z tym nie zadzwoniła. ”Wystawa” obecnie to tylko ładne określenie, bo to tylko okazja do spotkania z innymi hodowcami, rozmów, prezentacji katalogów produktów, zawiązania interesów i paru innych kwestii związanych z biznesem. Nikt już nie robi konkursów piękności, bo wszyscy mają identyczne suki, a zmiany są raczej kosmetyczne więc nawet nie ma sensu brać ich pod uwagę. Czemu Jędza nie jedzie? Bo musi pomóc mamie przy psiarni. Aha, jeszcze ciocia prosiła, by wszyscy przyjechali do niej później. Dasz radę, Talita?
    
    Obudzenie, uczesanie i ubranie Aiszy było zaledwie trudne, to ogarnięcie samej siebie podejrzanie trudniejsze. Zaczynając od stanika, który był za ciasny. Mama ma rację, że zbytnio się roztyłam po śmierci taty. Udało mi się znaleźć jakąś jego rozciągniętą xxxlkę nadającą się na sukienkę, która ...
«1234...15»