1. Dziwka - część 15 - Królowa Lodu


    Data: 27.10.2019, Kategorie: BDSM Oral Bisex, Autor: MeskaDzivka

    ... skierowała się do wyjścia, żadnego do widzenia, żegnam, część, pocałuj mnie w dupę. Była, nie była. Drzwi trzasnęły.
    
    - Marcin ..
    
    Wszedłem do gabinetu. Pani Ewa wyglądała na rozbawioną.
    
    - Gratuluję, spodobałaś się.
    
    - Nie wiem jak.
    
    - Nie bądź taki skromny.
    
    - Pani Ewo, ja po prostu nie rozumiem o co chodziło! Jesteś w pokoju, prawo, lewo, prawo, lewo, tyłem, przodem, kręcę się jak bączek, ona nic nie mówi, patrzy, nawet nie wiem czy jest dobrze a teraz pani zadowolona? Przepraszam, nie kumam.
    
    - Oj tam, przesadzasz. Każdy musi wszystko mówić?
    
    - Nie musi.
    
    - Zaprosiła cię na jutro.
    
    - Mnie?
    
    - Ciebie. Marysię. Magda cię wyszukuje, Tadeusz zawiezie.
    
    - Do niej? I po co?
    
    - Do niej, tak jakby. Do jej faceta. Schowamy cię w ozdobne pudełko i przewiążemy kokardą. Chyba, że wolisz wyskoczyć z tortu?
    
    Byłem skłonny uwierzyć, że nie żartuje.
    
    - Nie stresuj się, bo widzę, że jakoś bardzo to przeżywasz. Jutro masz wyjazd do pary i tyle. Zadowolony?
    
    - Nie wiem.
    
    - Marcinku, obudź się. Dla zabawy tu nie jesteś.
    
    Magda przeszła samą siebie. Przy wszystkich ograniczeniach efekt był bliski doskonałości. Tadeusza pogoniłem, nurkowanie pod kierownicę zrujnuje dwie godziny starań. Może wracając.
    
    Narożny segment w szeregu bliźniaczych domów. Domofon, szczęk zamka, siedem schodów na podest, pod drzwi wejściowe. Otworzyła bez słowa cofając się w głąb niewielkiego holu. Wyglądała .. pięknie. Nieostre światło spływało po delikatnej, lejącej się srebrem ...
    ... nici prostej sukience pod którą można było dostrzec zarys czarnych koronek. Szpilki miała dziś wyższe, srebro czółenka połyskiwało diamentową inkrustacją.
    
    - Cieszę się, że jesteś.
    
    Odwiesiłem płaszcz.
    
    - Chodź.
    
    Chłód tonu nie uległ zmianie. Cieszę się brzmiało naturalnie, naturalnie dla niej czyli zimno. Sylwetka mężczyzny stojącego pod oknem była niewyraźna. Stał w półmroku, jakby chował się przed słabymi plamami światła świec.
    
    - No i proszę. Masz co chciałeś.
    
    Przepuściła przodem, na środek, zostając krok za mną. Zaczynałem oswajać się z niezręcznością towarzyszącą przebywaniu w jej towarzystwie.
    
    - To dziwka.
    
    Nie zapytał. Stwierdził. Przytaknęła.
    
    - Dziwka z niespodzianką.
    
    - Dziwka to zawsze dziwka.
    
    Mężczyzna nie ruszał się z miejsca. Trzymał kieliszek. Powoli wziął jeden, dwa łyki.
    
    - Przyprowadzasz do domu dziwkę w prezencie?
    
    - Mając w pamięci to, co zrobiłeś ostatnio nie sądzę, abyś się brzydził. Ile ona miała lat? Nawet nie odpowiadaj.
    
    - To inna sytuacja.
    
    - Nie, w żadnym razie inna. A ten wymoczek? Oszczędziłeś sobie starań
    
    Nie potrafił mnie nawet zerżnąć.
    
    - Mało kto potrafi.
    
    - O tak, wiesz o tym najlepiej.
    
    Stałem pośrodku wymiany zdań, nawet bardziej, kłótni. Obydwoje mówili spokojnie, powolnie, nie podkładając pod słowa cienia emocji. Mogliby rozmawiać o wakacyjnych planach, wizycie u przyjaciół, sobotnim grillu czy ostatniej premierze w Dramatycznym. Nawet nie, każdy z tych tematów w normalnej rozmowie zaiskrzyłby ...
«1234...»