1. Dziwka - część 15 - Królowa Lodu


    Data: 27.10.2019, Kategorie: BDSM Oral Bisex, Autor: MeskaDzivka

    ... poleceniami pauzy rozciągające scenę w minuty.
    
    - Rozchyl pośladki i pochyl się .. dobrze .. stań przodem.
    
    Nie poruszała się, oparta o krawędź fotela tkwiła nieruchomo nie zdradzając żadnych emocji.
    
    - To coś działa?
    
    Spojrzałem w ślad za jej wzrokiem, w dół.
    
    - Tak.
    
    - Pokaż.
    
    Szczęśliwie wystarczyło kilkanaście, może przesadzam, ale nie wiele więcej niż kilkanaście ruchów ręką. Stał prężąc się dumnie.
    
    - Może być.
    
    Myślałem, że do mnie podchodzi. Teraz powinna być akcja, jej lodowate usta na moim fiucie bądź cokolwiek innego. Minęła mnie, z torebki wyjęła gumę do żucia i wróciła do fotela tym razem siadając.
    
    - Przebierasz się?
    
    - To znaczy, ja ..
    
    - Spotykasz się w kobiecych ciuchach. Wiem. Chcę to zobaczyć?
    
    - Zobaczyć?
    
    Wydęła lekko usta demonstrując niezadowolenie.
    
    - Masz ładne ciało, ładnego fiuta i tyłek. To już widziałam. Teraz chcę zobaczyć cię w damskim wydaniu. Wyraziłam się dostatecznie jasno?
    
    Pierdolnięta baba.
    
    - W czwartki tak się ubieram. Przygotowania zajmują trochę czasu..
    
    - Nie spieszy mi się.
    
    - Dzisiaj mam jeszcze jedno spotkanie i ..
    
    - Nie masz. Ewa odwołała. Powiedziałam, że mi się nie spieszy.
    
    - Musiałbym poprosić o pomoc.
    
    - Więc na co czekasz?
    
    Zadzwoniłem domofonem na dół tłumacząc możliwie zwięźle tłumacząc, że Królowa Lodu, tego nie powiedziałem na głos, życzy sobie zobaczyć Marysię w pełnej krasie. Magda, nie ukrywając zmieszania pojawiła się po dziesięciu minutach, które spędziłem stojąc ...
    ... nago przed żyjącą gumę kobietą. Ulżyło mi, że nie jestem już sam w pokoju.
    
    Droga na wspak. Od nagości z ptakiem na wierzchu, przez bieliznę, pończochy, makijaż po sukienkę, perukę i szpilki. Bez tipsów i biżuterii, Magda czując konwencję zapytała, odpowiedź brzmiała nie trzeba.
    
    - Możesz wyjść.
    
    Jestem gotów przysiąc, że w drzwiach Madzia dygnęła jak skromna pensjonarka.
    
    - Przejdź się po pokoju.
    
    Cztery kroki w jedną, cztery w drugą. Kilka razy.
    
    - Zdejmij sukienkę.
    
    Seksownie i powoli. Baba jest może pierdolnięta, ale płaci. Znów prawo, lewo, tyłem, wypinanie się na łóżku, cały program artystyczny, krok po kroku i bez sensu. Patrzyła tak obojętnym wzrokiem, że nie byłem w stanie zrozumieć czy to co robię, jak wyglądam jej się podoba.
    
    - Wystarczy. Ubierz się.
    
    Nałożyłem sukienkę.
    
    - Po domu możesz tak chodzić?
    
    - Po domu?
    
    - Tutaj. Po tym domu.
    
    - Tak.
    
    - Dobrze, chodź.
    
    Ruszyła z miejsca chwytając pod drodze torebkę. W porę otrzeźwiałem.
    
    - Tak nie można. Muszę sprawdzić, czy nie ma innych gości.
    
    Pokiwała głową z dezaprobatą.
    
    - Burdelowe zwyczaje. Pospiesz się.
    
    Sprawdziłem drogę na dół, pusto. Laura z Magdą siedziały w salonie, położyłem palec na ustach, nie czas i miejsce na pytania. Wróciłem do dwójki i wraz z Soplem Lodu zszedłem na dół. Bez pytania skręciła do gabinetu pani Ewy. Spróbowałem wejść za nią, ale spojrzenie jakim mnie w tym momencie obdarzyła było jednoznaczne i mówiło „won”.
    
    Wyszła po kilku minutach. Bez słowa ...
«1234...»