1. Znowu


    Data: 29.09.2019, Kategorie: Geje Autor: freakow

    ... drużyny, od rodziców dostał sportową furę za wyniki, od początku wiedział, że chce wstąpić do wojska, a jako przystojniak na imprezach wyrywał najwięcej lasek. Nie to co ja. Nie żebym był gorszy albo zazdrosny. Rafałowi, po prostu zawsze się udawało i wszystko wychodziło przy mniejszym wysiłku. Ale nie o tym. Pomimo tych różnic jakimś cudem zaprzyjaźniliśmy się i trzymaliśmy razem. Żeby nie było – wiedział o mnie od początku. Gotów był nawet podsyłać mi swoich znajomków, których uważał za godnych uwagi. Prawdziwy przyjaciel. Nie to co Anka. Posiadanie mnie, znaczy geja, za przyjaciela uważała za swój największy atut społeczny. Ale i tak ją kocham. Wracając do Rafała – było zajebiście, aż do pewnego wieczoru....
    
    Dzień finału szkolnej ligi. Rafał bardzo nalegał, żebym przyszedł pokibicować. Obiecywał nawet, że zaprosi mnie do szatni po meczu. Ale ja zwyczajnie nie miałem ochoty, zwłaszcza, że kolejna ustawka z chłopakiem z innego liceum, którą Rafał zorganizował, okazała się porażką. Nie chciałem go dołować w tak ważnym dniu. A wiem, że by się przejął. Rafał dla żartu strzelił „fochem na Ankę” i pojechał na stadion. Zastanawiałem się później, czy faktycznie gotowy był pokazać mi swoich kolegów z drużyny nago. I dlaczego? No nic, szkoda okazji, ale potrzebowałem czasu na posklejanie się po ostatniej randce. Zostałem sam z miską popcornu i filmem klasy B. Anka nie mogła przyjść, bo zaliczała jakiś dodatkowy kurs językowy.
    
    Było już ciemno, gdy skończyłem drugą część ...
    ... trylogii, którą oglądałem już tylko po to by dowiedzieć się kto przeżyje do końca serii, a nie dla wartości intelektualnych i estetycznych, których z pewnością nie posiadała. Wtedy zadzwonił telefon. Leniwie go podniosłem i odebrałem.
    
    - Otworzysz? Nie chciałem ci obudzić rodziny - po chwili poznałem głos Rafała.
    
    - Już schodzę - odpowiedziałem zdziwiony.
    
    To było u nas całkiem normalne. Wspólne wieczory, nocowanie u siebie itd. Ale w dniu meczu się go już nie spodziewałem zobaczyć.
    
    - Co ty tu robisz? - zapytałem.
    
    - Wygraliśmy i chciałem świętować - odparł Rafał czymś wyraźnie rozbawiony.
    
    - To dlaczego nie jesteś z resztą?
    
    - Bo chciałem świętować z najlepszym kumplem – uniósł do góry sześciopak piwa, który radośnie zadzwonił mu przy uchu, a którego wcześniej nie zobaczyłem.
    
    - Serio?
    
    - Serio - podał mi butelkę otwierając ją wcześniej o rant biurka.
    
    I tak obaliliśmy wszystkie browarki. Rafał cały czas gadał o meczu, a jak przytakiwałem udając zainteresowanego. Atmosfera podupadała.
    
    - Dlaczego nie poszedłeś świętować z innymi? - miałem dość udawania, a alkohol dodał mi odwagi.
    
    - Robert zadzwonił do mnie po meczu i zapytał, czy nie mógłbym z tobą pogadać, bo chciałby się jeszcze raz umówić, a ostatnio nie miał szansy - widać było, że ulżyło mu jak w końcu to powiedział.
    
    - Zapomnij! - wypaliłem zaraz za nim i też poczułem, że mi lżej, bo już dawno nie zdobyłem się wobec niego na taką szczerość.
    
    - Mogłeś powiedzieć wcześniej?
    
    - Nie chciałem ci ...
«1234...10»