1. Apollo 18 (I)


    Data: 18.06.2022, Kategorie: szpieg, kosmos, Zdrada Romantyczne księżyc, Autor: adix

    ... Matt.
    
    – Musimy tylko przekonać radzieckich towarzyszy do współpracy. Skontaktujemy się z NASA, odbierzemy instrukcje zmiany kodu i wracamy do naszego modułu.
    
    – Tak? – Zack zdawał się powątpiewać w tak prosto nakreślone rozwiązanie naszego problemu. – A co im odpowiemy, gdy zapytają, co robimy pięćset kilometrów od miejsca lądowania? NASA nie będzie zadowolona, że zdradziliśmy naszą tajną misję szpiegowską.
    
    – Hmm, coś będziemy musieli wymyślić, bo na pewno nie uwierzą, że zniosło nas pięćset kilometrów.
    
    Obaj pogrążyliśmy się w myślach. Nigdy nie byłem zwolennikiem kłamstwa, ale zimna wojna wymagała poświęceń dla kraju. Tylko jak Rosjanie mieliby zaufać i pomóc oczywistym łgarzom. Przeszło mi przez myśl, że nasze władze wolałby nas poświęcić, niż pozwolić Rosjanom odkryć nasze księżycowe tajemnice.
    
    – Nasz pojazd księżycowy przejedzie najwyżej dwadzieścia kilometrów, zanim wyczerpie się bateria. – Zack znalazł kolejny problem, wyrywając mnie z rozmyślań.
    
    – Tak, a rezerwy tlenu zostanie nam wtedy na około dziesięć kilometrów. – Przyznałem niechętnie.
    
    – Właśnie, a to oznacza, że to podróż w jedną stronę. Nawet jak ich znajdziemy to i tak nie wrócimy do naszego modułu.
    
    – Chyba, że pożyczymy trochę tlenu. – Nie sądziłem, że jest to możliwe technicznie, ale może technicy rosyjscy i amerykańscy coś wymyślą i przekażą instrukcje.
    
    – I myślisz, że jak się dowiedzą, że chcieliśmy ich szpiegować, to będą chwili z nami współpracować?
    
    Miałem nadzieję, że ...
    ... człowieczeństwo zwycięży politykę. Chciałem wierzyć, że tutaj, daleko od Ziemi, poczujemy się mieszkańcami wspólnej planety, a nie obywatelami swoich krajów.
    
    – Powinniśmy wychodzić. – Spojrzałem na zegarek. – Za trzy godziny będą lądować. Będziemy jechać pod górę, więc łazikiem pojedziemy dziesięć kilometrów na godzinę, pieszo pięć. Mamy cztery godziny, żeby do nich dotrzeć.
    
    Erin otworzyła drzwi i wpuściła Paula do swojego domu. Powitała go oficjalnie, bez czułości, aby rodzina nie nabrała podejrzeń, że są kochankami. Zaprowadziła go do kuchni, gdzie zostali sami.
    
    – Paul, przecież oni mogą jeszcze żyć – powiedziała roztrzęsiona. – Mają jeszcze zapas tlenu na kilka dni. Dlaczego NASA już ich pogrzebała?
    
    – Erin, od dwóch dni nie ma z nimi kontaktu. NASA musiała ściągnąć moduł dowodzenia z orbity Księżyca, aby nie narażać kolejnego członka załogi.
    
    – Przecież znaleźli szpiega. Mogli dowiedzieć się, czy moduł dowodzenia jest sprawny, czy nie. Jeśli jest sprawny, to mogli zostawić go jeszcze kilka dni na orbicie. Może Matt i Zack naprawiliby radio i nawiązali łączność.
    
    – Erin, nie zadręczaj się takimi myślami. NASA zrobiłaby wszystko, żeby uratować chłopaków, gdyby była taka możliwość.
    
    – I nic już... – Nie dokończyła, tylko zwiesiła smutna głowę.
    
    Paul pokiwał przecząco głową. Podszedł do niej. Spojrzał, czy nikt ich nie widzi z salonu i objął Erin od tyłu.
    
    – Zaopiekuję się tobą – powiedział cicho do jej ucha. – Finansowo też nie musisz się martwić. NASA płaci ...