1. Studenckie małżeństwo


    Data: 15.05.2022, Autor: kyrgiakos

    -Patrz Sylwia... Michał i Kinga znowu się pokłócili... 3 raz w tym tygodniu?
    
    -No, to gdzieś tak będzie.
    
    -Kinga wkurwiona, bo nie ma kto jej zaspokoić i ja tak samo
    
    -Oj co Ty wygadujesz... są małżeństwem, kłótnie się zdarzają a Ty nie gadaj głupot!
    
    -Tak, Kinga jest rozbita, potrzebuje pocieszenia, nie słyszałem by się ruchali już od 3 tygodni, a Ona... wulkan sexu, mam okazję! Muszę się tylko postarać!
    
    -a weź, nie chcę nawet tego słuchać. Ja wychodzę, Tobie też radzę, sami się dogadają
    
    W tym momencie Sylwia wyszła z mieszkania. Mam na imię Kamil i jak reszta moich współlokatorów, jestem studentem. Wynajmujemy jedno mieszkanie - bo taniej. Odkąd poznałem Kingę i Michała, marzyłem by przelecieć Kingę, ale nigdy wcześniej nie dałaby mi, bo z Michałem się świetnie dogadywali, ale teraz sporo się kłócą. Więc może skorzystam z tego ja.
    
    Poszedłem do swojego pokoju, leżałem tak i słuchałem ich kłótni. Michał wyszedł po jakimś czasie z mieszkania, mówiąc że jedzie do brata, wróci za tydzień. Tydzień - mój czas przez który mogę wykorzystać tę sytuację i przelecieć Kingę, wejść w nią i zaspokoić się.
    
    Tylko... muszę iść do niej. Wstałem, poszedłem do jej pokoju. Usiadłem obok niej na łóżku, Ona leżała i płakała. Ubrana była w zieloną koszulę w kratkę i jeansy. Koszula była lekko rozpięta, przez co widziałem jej wielkie cycki, które były schowane pod dobrze widocznym białym stanikiem.
    
    Kinga miała ciemną karnację i czarne, kręcone włosy. Cudna.
    
    -Cześć ...
    ... sąsiadeczko, jak humorek?
    
    -A co, nie widzisz?!
    
    -No widzę, widzę, zła jesteś strasznie. Nie denerwuj się, bo złość piękności szkodzi, a strasznie byłoby szkoda, gdybym już nie mógł widywać co dziennie takiej piękności jak Ty.
    
    -Przestań żartować i tak mi nie poprawisz humoru.
    
    W tym momencie zdjąłem buty i przysunąłem się do niej, kładąc swoją dłoń na jej udzie z boku, tak że palcami prawie dotykałem tyłka.
    
    -Co Ty robisz? - zapytała.
    
    -Chcę Ci poprawić humor
    
    -Ale nie mogę... Mimo wszystko jestem mężatką
    
    -Wiem, że sporo już tego nie robiłaś, a On nie ma czasu. Teraz pewnie pojedzie gdzieś z bratem i sobie porucha, a Ty? Będziesz siedziała sama i się zamartwiała, a tak - możemy wykorzystać to że jesteśmy sami i Cię uszczęśliwię, a Ty mnie.
    
    Tymi słowami jakbym wymusił na niej zgodę na to.
    
    Przysunąłem się do niej, wszedłem między jej nogi, Ona mnie objęła udami i zaczęliśmy się mocno i szybko całować, bez żadnych namiętności.
    
    Ściskałem jej dupę i zabrałem się do rozpinania spodni.
    
    Rozpiąłem spodnie i zacząłem rozpinać koszulę. Gdy już to zrobiłem, ujrzałem dwie, wielkie ciemnej karnacji kule, które tego wieczora były przeznaczone tylko dla mnie. Idealnie wyglądały pod tym białym stanikiem.
    
    Nagle coś jej się stało, przestała mnie całować i zaczęła mówić:
    
    -Nie, przepraszam nie powinno to się zdarzyć, przepraszam.
    
    -Oj co Ty pieprzysz, skarbie. Wiem że tego chcesz, nic się nie dzieje.
    
    -Nie, odejdź.
    
    -Co Ty sobie do cholery wyobrażasz? Że możesz mi ...
«123»