1. Arystokrata (X)


    Data: 06.05.2022, Kategorie: Sex grupowy Brutalny sex Autor: violett

    ... tkliwością objął bruneta ramieniem i rozżalonym głosem oświadczył: – Ten świat jest niesprawiedliwy!
    
    – Tiaaa – mruknął Armand i odepchnął kumpla.
    
    – Jak ty, kurwa, nic nie rozumiesz… Chłopaki, mam rację?! – krzyknął wciąż zirytowany Nargis, oczekując poparcia swej tezy. – Chujnia, chujnia i po stokroć chujnia!
    
    – Nargis, nie ubolewaj tak nad Kojotem, ożeni się chłopak, my popijemy na jego ślubie, a potem znów ruszymy w pole – wytłumaczył Kunaj z zadumą na twarzy.
    
    – Panowie, panowie…. Spokojnie, nie ma nad czym ubolewać – do dyskusji dołączył się korpulentny Dayton, ciągnąc za rękę rozchichotaną, dużo wyższą od siebie, półnagą ciemnowłosą kobietę. – Przynajmniej będzie normalny, nie tak jak tu niektórzy…
    
    – Dziadek, kogo masz na myśli? Kto tu jest nienormalny?! – zawołał oburzony van Riyen, zaprzestając na chwilę całowania i podgryzania łechtaczki głośno jęczącej z rozkoszy dziewczyny.
    
    – Raczej, co jest nienormalne? – poprawił go Eminencja, podchodząc do kobiety rozłożonej na stole do tortur w niedbałej pozie. – Piękność… Co za faktura skóry, taka gładka i ciepła – muskał długimi palcami okoloną złotymi lokami twarz dziewczyny – taka rozpalona… Albercie van Riyen, czy ty potrafisz docenić takie piękno? Będziesz umiał skorzystać z takiej doskonałości?
    
    – Jak to, jak?! Będzie miał żonę i stado dzieciątek i będzie mężem i ojcem, i głową rodziny… kiedyś… – Dayton klepnął długowłosą piękność w pośladek. – Panowie pozwolą, ale ja i ta dama – z wdziękiem ...
    ... podstarzałego amanta uniósł dłoń kobiety i złożył na niej pocałunek – opuścimy już wasze zacne grono.
    
    – Ty poprawny do bólu, starcze, spadaj się pierdolić, ja mówię o ważnych sprawach. Mówię o szczytnych celach i szczytów zdobywaniu, a ty o babach i bachorach. – Nargis wciąż starał się wciągnąć małomównego Cichego do rozmowy.
    
    – A ja muszę się napić z szefem! – Kojot przypomniał sobie, w jakim celu podążał w kierunku Raysa. – Jest narzeczona, będzie żona, będą dzieciaki…
    
    – Oby twoje! – wtrącił zgryźliwie Eminencja i złożył na kształtnej piersi delikatny pocałunek. Kiedy język zachłannie lawirował wokół ciemnej brodawki, dziewczyna westchnęła przeciągle i wyprężyła się. – Piękno jest natchnieniem żądzy… – Długowłosy mężczyzna oderwał usta od ciała kobiety i spojrzał błędnym wzrokiem na klęczącego tuż za nim nagiego niewolnika. Odwrócił się szybko, aby drapieżnie wpić się w usta chłopca, uprzednio brutalnie podnosząc jego głowę do góry.
    
    – Piękno i władza… Największego mędrca uczyni głupcem – zakpił przechodzący obok Cichy. – Żądze zabiją każde piękno…
    
    – Do kogo pijesz? – Eminencja wciąż pochylony nad niewolnym, podniósł głowę i smakując, zlizał krew z warg. – Do mnie czy do młodego?
    
    – A jakie to ma znaczenie? – Armand wzruszył ramionami i kocim krokiem zaczął krążyć dookoła kochanków, bacznie obserwując, jak van Riyen wbija się sztywnym kutasem w coraz głośniej jęczącą blondynkę. – Wszystko kończy się na jednym…
    
    – Pijackie pierdolenie – mruknął Kunaj.
    
    Cichy westchnął ...
«1234...22»