Majowy weekend (I)
Data: 03.05.2022,
Kategorie:
namiot,
małżeństwo,
Podglądanie
Autor: johnny
... Maćkowi, że przeniesiemy imprezę do naszego namiotu. Naprawdę dobrze czuliśmy się w ich towarzystwie, nie chcieliśmy, żeby wieczór skończył się przedwcześnie.
Wspólnymi siłami udało nam się upchać w środku nawet gitarę. Wszyscy mieliśmy już nieźle w czubie więc ciasnota zupełnie nam nie przeszkadzała. W namiocie zrobiło się gorąco, ja od razu zdjąłem koszulkę, Maciek szybko poszedł w moje ślady. Dziewczyny nieco się ociągały. Zaczęły szeptać między sobą, zupełnie nie rozumieliśmy o co im chodzi.
- Bo my... Przygotowałyśmy dla Was niespodziankę...
- ??? – to co usłyszeliśmy nie wyjaśniło niczego. Patrzyliśmy tylko niepewnie na nasze kobiety.
- Przed wyjazdem poszłyśmy razem do sklepu i kupiłyśmy coś specjalnego. Koszulki nocne. To miała być ta niespodzianka. – Dorota wybuchła śmiechem.
- Tylko, że one są zupełnie prześwitujące! Niespodzianka miała być dla każdego z osobna! – Wtórowała jej Kaśka.
- Maciek, rozumiesz coś z tego?
- Nic a nic. Zrobiły nam smaka, a teraz będą się tutaj kisić w bluzach. Trzeba było od razu rozejść się do swoich namiotów – powiedział niepocieszony.
- No już dobrze, dobrze, i tak prawie wszystko widzieliście podczas rozkładania namiotów – powiedziała moja żona i zaczęła się rozbierać. Mimo słabego oświetlenia zobaczyłem prawie nieosłonięte piersi. Sutki wyraźnie rysowały się pod cieniutką czarną koronką. Dziewczyny miały rację – mgiełka jedynie podkreślała ich kobiecość, nie ukrywała niczego. Widziałem też wzrok Maćka i ...
... poczułem nagłe ukłucie zazdrości. Kaśka posunęła się dalej niż myślałem i zdjęła również spodnie z dresu. Pod spodem nie miała niczego. Jej dokładnie ogolona muszelka przez chwilę mignęła nam przed oczami. Moja krew płonęła!
- Dorota, nie ociągaj się. Jak koszulka to koszulka! Robimy dziś pidżama party! – Kaśka roześmiała się i pociągnęła zdrowy łyk wina prosto z butelki.
Kolejna bluza została rzucona w kąt namiotu, zaraz za nią powędrowały spodnie. Koszulki nocne naszych dziewczyn były identyczne. Wyglądały naprawdę pięknie. Atmosfera w namiocie zrobiła się ciężka. Przyznam, że nie poznawałem swojej żony. Zawsze taka porządna a tu masz, rozbiera się prawie do rosołu przed obcym facetem.
- Będziecie tak siedzieć z wywalonymi jęzorami czy zagracie jeszcze jakiś kawałek? A może mamy się ubrać? – Kaśka udawała ostry ton. Nawet nieźle jej to wychodziło. Chwyciłem gitarę, palce lekko mi drżały. Zacząłem bawić się dźwiękami. Na szybko wymyśliłem prostą melodię i starałem się przeplatać ją solówką. Dziewczynom chyba się podobało bo przymknęły oczy i słuchały. Nagle Dorota zaczęła się krztusić. Wypite wino źle na nią działało. Przed oczami stanęła mi wizja zarzyganego namiotu i śpiworów. Krzyknąłem, żeby się powstrzymała i szybkim ruchem rozsznurowałem namiot. Kaśka podała jej jakąś reklamówkę z nadzieją, że większa część pawia trafi właśnie tam. Maciek wyskoczył na zewnątrz i przytrzymywał głowę zgiętej w pół Dorocie. My przesunęliśmy się w głąb namiotu. Moja żona po raz kolejny ...