1. Bo na działkach... (cz. 7, rodz.1)


    Data: 02.05.2022, Kategorie: Anal Hardcore, Sex grupowy Autor: xray51

    ... słowne przekomarzanie się przerwało wejście Moniki. Miała na sobie tak samo obcisła sukienkę z dzianiny, lecz w kolorze ostrej czerwieni, tak samo krótkiej jak u jej córki, z podobnie dużym dekoltem ukazującym jej pięknie kształtne piersi, pomiędzy którym połyskiwał złoty łańcuszek z wisiorkiem. Na nogach miała w tym samym kolorze szpilki, którym teraz stukając o parkiet zbliżała się seksownym krokiem w moim kierunku.
    
    – Widzę, że Kamila już poczyniła honory pani domu… ale o mnie to zapomniałaś – i wskazała na nasze szklanki.
    
    Kamila nalała jej także, a ona wzięła szklankę do ręki, klęknęła na kanapie nad moimi udami, łyknęła spory łyk alkoholu, odstawiła szklankę i zbliżyła swoje usta do moich i zaczęła mnie mocno i namiętnie całować. Nasze języki rozpoczęły swój taniec w ustach. Smak jej pomadki i delikatny zapach perfum spowodował u mnie prawie natychmiastowy wzwód i w spodenkach zrobiło się ciasno. Monika przysiadła na moich kolanach. Spojrzała w dół, uśmiechnęła się i powiedziała:
    
    – Widzę, że nadal błyskawicznie reagujesz na moje zaloty – sięgnęła ręką w dół dotykając twardego wzgórka w spodniach – no no, jaki już twardy i gotowy, i pewnie wyposzczony, chociaż – zawiesiła na chwilę głos – nie wierzę, że żyłeś ten cały czas w cnocie, rozpustniku… Ale to nie jest istotne, ważne, że jesteś teraz z nami, prawda córeczko? – zwróciła się do Kamili, sięgając jednocześnie po odstawioną szklankę.
    
    Kątem oka widziałem, jak Kamila kiwnęła potakująco głową, bo moją uwagę ...
    ... przykuł szczegół – kiedy Monika sięgała po swoją szklankę, jej sukienka podsunęła się mocno w górę i zobaczyłem, że jest bez bielizny. Jej cipka starannie wydepilowana już świeciła swoimi soczkami. Jej ręka nadal opierała się na wybrzuszeniu w spodniach, delikatnie je ugniatając i masując. Kamila spoglądała na to, co robi jej matka. Popijała małymi łyczkami zawartość szklanki, a po dłuższej chwili sięgnęła na ławę po moją szklankę i podała mi ją. Posłałem jej serdeczny uśmiech za to, że domyśliła się, iż tego mi właśnie potrzeba, a mając na kolanach pupę Moniki nie byłbym w stanie sięgnąć po nią. Usiadła na stojącym obok kanapy fotelu, jakby czyniąc miejsce swojej matce, której ani w głowie było zejść z moich kolan, za to coraz to mocniej i otwarcie masowała moje spodnie i naprężoną pod nimi zawartość. Łyknąłem spory łyk. Kamila nadal bacznie obserwowała nas. Monika tymczasem dopiła resztę i wyciągnęła pustą szklankę w kierunku Kamili. Ta nalała jej nową porcję. Upiła łyk, ostawiła szklankę i sięgnęła rugą ręką w kierunku mojego krocza, nic sobie nie robiąc z obecności córki na fotelu obok. Przez chwilę mocowała się z paskiem i guzikiem, potem tylko zgrzyt rozsuwanego zamka i poczułem, jak mój „ptak” uzyskał wolność z uprzęży spodenek i spodni. Znieruchomiałem, czekając na reakcję nie tyle Moniki, ile jej córki. Ta popatrzyła bacznie na to, co wyłoniło się z czeluści spodni i pokiwała z uznaniem głową unosząc jeszcze kciuk w górę.
    
    – Niezły zaganiacz – powiedziała.
    
    – A nie ...
«1...345...10»