1. Bo na działkach... (cz. 7, rodz.1)


    Data: 02.05.2022, Kategorie: Anal Hardcore, Sex grupowy Autor: xray51

    ... jej kolegą… Ale te moje nadzieje rozwiała Monika mówiąc:
    
    – Nie było mnie tyle czasu, bo byłam u Kamili w Anglii, ratowałam ją… ale może zaproponujesz jakąś kawkę i coś do niej?
    
    – Oczywiście, zapraszam do domku i natychmiast się poprawię – i posłałem Monice promienny uśmiech.
    
    Parzyłem kawę, a tymczasem Monika trajkotała jak najęta – chyba musiała wygadać się, a może to był objaw jej radości ze spotkania za mną? Nie wiem, w każdym bądź razie ja krzątałem się przy przygotowywaniu napoju, zerkając jednocześnie co rusz w stronę Kamili, która siedziała obok swojej matki i od czasu do czasu potakiwała jej słowom. Polałem kobietom po słusznej porcji whisky do szklaneczek, podałem kawę i przysiadłem obok słuchając opowieści Moniki, co robiła w Anglii, jak to ratowała Kamilę od nieszczęść, które na nią spadły. Okazało się, że Kamila trafiła na podobnego faceta jak jej matka, który na dodatek zmuszał ją do dawania swojego ciała jego kolegom, a sam w tym czasie filmował to wszystko i udostępniał na erotycznych portalach, sprzedając filmy z nią w roli głównej. Aż w końcu była na skraju załamania nerwowego i gdyby nie to, że odważyła się zadzwonić do swojej matki, przemóc się i opowiedzieć o tym, co ja spotyka, to nie wiadomo, jak by się to dla niej skończyło. A jak Monika pojawiła się w Anglii, to najpierw wywaliła tego szubrawca z domu, a że się awanturował, to wyprowadziły się obie do innego miasta i załatwiały wszelakie sprawy związane z rozwodem, leczeniem rozstroju ...
    ... nerwowego Kamili, aż wreszcie zjechały do kraju, gdyż Monika liczyła na to, że z dala od problemów Kamila okrzepnie i wróci do normy.
    
    – No i tym to sposobem jesteśmy w Polsce – mówiła Monika – a jak już tu przyjechałyśmy, to zatęskniłam za tobą… zresztą cały czas tęskniłam za naszym wspólnym nagim leniuchowaniem, za seksem z tobą i tak w ogóle…
    
    Obserwowałem Kamilę i jej reakcje na to, co mówiła jej matka. Wydawała się kompletnie nie zszokowana jej bezpośrednim mówieniem o naszych stosunkach i relacjach. Monika musiała w końcu zauważyć, że obserwuję Kamilę, bo powiedziała:
    
    – A co tak się gapisz w moją córeczkę?... młode ciałko ci wpadło w oko?
    
    – No wiesz, jak możesz tak mówić… doskonale wiesz, że lubię dojrzałe – powiedziałem i posłałem jej „zabójczy” uśmiech.
    
    – Wiem, wiem… ale co młodość, to młodość – odparowała. – Zresztą Kamila już niczemu się nie dziwi po tym, co przeszła. Nawet pochwaliła moje bliskie kontakty z tobą.
    
    – Wypaplałaś to? – spytałem.
    
    – Tak.
    
    – Proszę się nie dziwić mamie – wtrąciła się do naszej rozmowy Kamila – że chwaliła się tym, jak to z panem jest cudownie, jaki pan miły, czuły i delikatny…
    
    – Jaki tam ze mnie pan – zaoponowałem – wiesz co… wypijmy brudzia i nie będziesz musiała trudzić się z tym „panem” – i sięgnąłem po swoją szklaneczkę.
    
    Zadźwięczało stuknięte o siebie szkło, nasze ręce zwarły się w znanym wszystkim geście i upiwszy po łyku cmoknęliśmy się „z dubeltówki”.
    
    – No wiesz – zwróciła się do mnie Monika – to miał być ...
«1234...10»