1. Pod Kluczem (I)


    Data: 28.04.2022, Kategorie: Dojrzałe Klasycznie, koleżanka, Brutalny sex przyjaciele, Autor: Katja

    ... które opadły mi na oczy.
    
    - Skoro tak - podjęłam. - To wisisz mi nocleg.
    
    - Ja? Za co niby? - udał obruszonego.
    
    - Oddałam ci moje klucze do mieszkania, a teraz mogą być w rękach jakiegoś psychopaty, świra, bezdomnego, czy bandy nastolatków chcących sobie poimprezować. Może ty też dasz mi swoje zapasówki, które przez przypadek znikną mi z rąk?
    
    Odgarnął włosy z moich oczu i objął ramieniem.
    
    - Dobra, nie wściekaj się już tak, królewno.
    
    - Wiesz, że nie lubię być tak nazywana. - Wpiłam mu paznokcie w udo. Pacnął moją rękę swoją dłonią.
    
    - Ale jak nie nazywać tak Diany? - uśmiechnął się.
    
    .: III :.
    
    - Co chcesz na kolację? - zawołałam z kuchni.
    
    Kuba właśnie skończył brać prysznic i wyszedł z łazienki owinięty ręcznikiem.
    
    Owszem, był przystojny. Jak diabli. Skłamałabym, gdybym powiedziała, że żadna się za nim nie ogląda. Każda, od napalonych szesnastolatek przez dwudziestolatki naszego wieku na czterdziestkach kończąc, rzuca mu przynajmniej ukradkowe spojrzenie. Ostatnio bardzo mi to przeszkadzało, bo nie sposób jest normalnie porozmawiać w kawiarni, gdy wszystkie pary oczu obecne na sali się na nas gapią. Szybko jednak przyzwyczaiłam się do takiego przebiegu wydarzeń i często dumnie wypinałam pierś, by inne mogły mi zazdrościć z kim idę. To cholernie podnosi moje ego.
    
    - Cokolwiek, co pasuje do wina. - odpowiedział.
    
    Zajrzałam optymistycznie do lodówki. Uwielbiałam czerwone wino do posiłku, które smakowały jakby same wychodziły mi spod ręki.
    
    - ...
    ... Chyba śnisz - powiedziałam cynicznie, widząc produkty w lodówce. Odwróciłam się w jego stronę i spiorunowałam wzrokiem. - Co ty mi dajesz? Nie mam z czym pracować!
    
    Zatrzasnęłam drzwi lodówki trochę zbyt głośno liż planowałam, co nadało moim słowom śmiertelnej powagi.
    
    - Ty to mówisz? - wyciąga z szafki różowy ręcznik, nawet na niego nie patrząc i zaczyna wycierać mokre włosy. - Cokolwiek zrobisz i tak będzie dobre.
    
    Zawsze tak mówił. I zawsze wykorzystywał mnie do przygotowywania posiłków, jeśli tylko nadarzała się okazja. Już jako dziecko udawało mi się piec torty jakie mogłyby pozazdrościć mi kobiety w wieku mojej matki. Teraz, jako kucharz w jednej z knajpek, trudno było nie rozpłynąć się nad zwykłą gorącą czekoladą.
    
    Przewróciłam oczami, patrząc jak używa ręcznika. Omal nie wybuchłam śmiechem, co oczywiście zauważył.
    
    - Co? - skrzywił się.
    
    - To taki męski kolor. - wydusiłam z siebie i zaczęłam chichotać. Zdziwiony spojrzał na to co trzymał w ręce i rzucił we mnie ręcznik.
    
    - Weź może swoje rzeczy z mojej szafy, z łaski swojej!
    
    .: IV :.
    
    Udało mi się stworzyć coś z piekielnie małych zasobów lodówki Kuby. Gdyby nie pikantny sos, kurczak z warzywami kompletnie nie pasowałby do dzisiejszego wieczoru z kieliszkami wina w dłoni. A przecież musiałam zrobić coś, by móc wypić. Co jak co, ale do wina mam słabość.
    
    - Mówiłem, że coś wymyślisz. - powiedział Jakub znad zlewu. - Ale nie myślałem, że jeszcze karzesz mi zmywać.
    
    - Coś za coś. - uśmiechnęłam się ...