1. Smak siostry


    Data: 23.03.2022, Kategorie: ostrzeżenie, Incest hotel, bielizna, wesele, Autor: Al Berto

    ... spódniczka uniesie się na tyle, bym mógł dojrzeć majtki dziewczyny. Nim to się jednak stało, mój wzrok siłą rzeczy powędrował w końcu w górę, na jej twarz. Zawstydziłem się i spuściłem szybko głowę, nie chcąc do siebie dopuścić tego, co zobaczyłem. To była moja siostra tańcząca z Jachem. Żeby jeszcze któraś kuzynka, to by było pół biedy, ale ja napaliłem się akurat na własną siostrę... Niesmaczne. Przyznać jednak musiałem, że nogi ta Gabrysia ma świetne. Nigdy wcześniej nie zwracałem na to uwagi, ale teraz, jak tak patrzyłem na nią już podniecony, wypindrzoną i ubraną seksownie, to nie mogłem zaprzeczyć, że w ogóle bardzo ładna z niej dziewczyna. Wprawdzie taka ugrzeczniona kujonka, która trochę mnie zawsze irytowała, ale ładna. Dość wysoka, szczuplutka, ze świeżą i zadbaną twarzyczką. Miała długie, jasne włosy, teraz upięte w kok. Jej króciutka, zielona sukienka, ukazywała sporo młodego ciałka, które aż chciałoby się złapać tu i tam. Mama uważała, że ta sukienka jest trochę za kusa i Gabrysia nie powinna w niej jechać na ślub. Przypomniałem sobie, jak rano w domu, zanim wyruszyliśmy, siostra szykowała się do wyjazdu paradując po domu w samych majtkach i staniku. Teraz więc nawet bez zaglądania jej pod spódniczkę wiedziałem, jakie ma pod nią majtki. Fajne uczucie być tak dokładnie zorientowanym co do bielizny jednej z najładniejszych lasek na imprezie. Dostałem już pełnego wzwodu i zaraz znowu zrobiło mi się głupio. Przecież to moja starsza siostra...
    
    Niedługo Jachu z ...
    ... Gabryśką powrócili z parkietu. Zgrzana dziewczyna usiadła na swoim miejscu i pierwsze co zrobiła, to wypiła kielicha. Jachu przywitał się z moimi rodzicami, po czym zapytał mnie, czy pójdę się z nim przejść, puszczając mi przy tym porozumiewawcze oko. Oczywiście chętnie się zgodziłem i po chwili opuściliśmy salę weselną.
    
    Usiedliśmy na ławce w pobliskim parku. Kuzyn wyjął zza pazuchy flaszkę, co od razu mnie rozweseliło. Siedzieliśmy tak dość długo, popijając wódkę z gwinta i paląc papierosy, którymi Jachu ochoczo mnie częstował. W porządku był z niego koleś. Gadaliśmy i śmialiśmy się, a ja z każdą chwilą czułem się coraz bardziej podpity. Jachu najwyraźniej też, bo zaczął gadać rozmarzonym głosem nieprzyzwoite rzeczy, typu: „Ale z tej twojej siory się niezła dupcia zrobiła... Zapiąłbym ją, aż by się kurzyło...”. W końcu nie chcąc tego słuchać, a także bojąc się, że przesadzę z wódką i rodzice coś po mnie zauważą, zdecydowałem się wrócić do środka.
    
    Gdy powróciłem do stołu, zastałem rodziców czymś zaaferowanych. Okazało się, że powodem ich zdenerwowania był stan bardzo pijanej już Gabrysi. Zdążyła tak się upić, że ojciec musiał ją przytrzymywać, by nie spadła z krzesła. Trzeba też było odsunąć od niej wszystkie talerze, gdyż jej głowa co rusz opadała na stół.
    
    - Widzisz?! – Matka złościła się na ojca. – Mówiłam, żeby nie pozwalać jej pić! A ty musiałeś oczywiście zgrywać takiego wyluzowanego i mówić, że jak jest pełnoletnia, to może! To teraz masz, zrób coś ze swoją ...
«1234...11»