1. Odnaleźć swoje miejsce


    Data: 15.03.2022, Kategorie: ostrzeżenie, Incest kazirodztwo, Brutalny sex Autor: Ravenheart

    ... komórką ciała. Sięgnęłam dłonią w dół, jednocześnie rozsuwając nogi jeszcze mocniej. Nabrzmiała łechtaczka błagała o dotyk. A on, doświadczonymi ruchami palców sprawiał, że wiłam się jak robak na haczyku. Zaczęłam się brandzlować... ostro... w rytm jego dłoni. I patrzyłam na niego. Patrzyłam prosto w oczy. Czułam, że zbliżam się do upragnionego końca, że już, że zaraz... Że jego palce tkwiące głęboko we mnie przyprawią mnie o eksplozję...
    
    Wtedy poczułam, jak wysuwa się ze mnie pozostawiając rozpaczliwą pustkę. Chciałam go zatrzymać w sobie, błagać o każde poruszenie, o doprowadzenie mnie do końca. Ale jemu to nie wystarczało.
    
    Łóżko zatrzeszczało pod jego ciężarem. Znalazł się nade mną. Potężny. Wielki. Męski. Sięgnęłam dłonią po niego...
    
    Był sztywny. Duży, gruby i mięsisty. Kiedy go dotknęłam, poczułam, jak bardzo jest napięty. Dotknęłam palcem jego jąder. Jąder własnego ojca. Nieco zaskoczona, zauważyłam, że ma je ogolone. Nie było jednak czasu na kontemplacje i zdziwienia.
    
    Przesunął mnie na łóżku, aby mieć lepszy dostęp i klęknął nade mną. Patrzył mi wprost w oczy. Władczo. Żebym rozumiała, że bierze mnie w posiadanie. Nagle poczułam, jaka wobec niego jestem mała. I jak bardzo jest mi z tym dobrze. I jak mi jest kurewsko cudownie z tym, że trzymam wielkiego, napalonego kutasa własnego ojca. Wiedząc, że to ja jestem przyczyną, dla której jest tak nabrzmiały i potężny.
    
    Bez słowa skierowałam go we właściwe miejsce. Poczułam jak wielka, gorąca pała obleśnie ...
    ... rozpycha się w wejściu mojej cipki. I wtedy pchnął. Powoli i z wyczuciem, jakby chciał, żebym smakowała każdą sekundę. Żebym zapamiętała ją do końca życia.
    
    Był gruby. Bardzo gruby. Jęknęłam gardłowo… Chciałam go. Chciałam żeby mnie zerżnął. Tak jak nastoletnią dziwkę, za którą mnie miał. Jaką byłam. Pieprzoną, kurewską nimfomanką.
    
    Nie panowałam nad sobą. Nad własnym ciałem i własnymi reakcjami. Łapczywym ruchem objęłam go i wciągnęłam w siebie. Wbił się z gardłowym okrzykiem. Pchnął do końca… a potem cofnął się i wbił ponownie…
    
    Czułam go wszystkimi zmysłami… płonącą z pożądania cipką… Skórą… Słyszałam obsceniczne, mlaszczące dźwięki… Czułam jego gorący oddech… I siłę jego pchnięć…
    
    Tak… osiągnęłam pełnię zezwierzęcenia… Oddawałam się własnemu ojcu… I ogarniała mnie dzika, wolna radość…
    
    Wtedy zaczął mnie naprawdę pieprzyć. Właśnie tak, jak pragnęłam. Nie dla mojej przyjemności – ale dla swojej. Jego z pchnięcia na pchnięcie stawały się coraz szybsze… Poddałam się ich szaleńczemu tempu, posłusznie dając się sprowadzić do roli biernego obiektu… Z każdym wbiciem czułam jego jądra, uderzające mnie z głośnym klapnięciem… Czułam dłonie przesuwające się, aby objąć moje pośladki. Zwalił się na mnie całym ciężarem, przygarnął do siebie, zupełnie jak pies kryjący sukę. Bo tym właśnie byłam. Suką. Było mi dobrze… Tak dobrze jak nigdy…
    
    Poczułam, że zaraz dojdzie… Chciałam go w sobie. Do końca. Oplotłam ojca rękami i nogami, zamknęłam w sobie, wtulając się w jego ciało… ...