1. Odkupienie (II)


    Data: 14.01.2022, Kategorie: ostrzeżenie, Fantazja Incest wojna, Romantyczne Autor: jokerthief

    ... pozycję, obiecywali szybką ewakuację.
    
    - Byłam tam. - Kobieta powiedziała nagle, gniewnie. - Poświęciłam trzy niszczyciele aby wybić dziurę w ich formacji dla naszych desantowców. To była paskudna zapłata za garstkę piechoty.
    
    Admirał uciszył wszystkich. Zapanowało niemiłe milczenie, Catherine co chwila spoglądała na cztery osoby, które niepomne jej obecności, ujawniły właśnie jeden z najpaskudniejszych sekretów wojny. Nawet gdyby chciała, nie miała co powiedzieć. Braddock ociągał się, spoglądając na leżące przed nim dokumenty. Czytał je jeszcze raz, przełknął ślinę i otwarł usta aby coś powiedzieć, jednak nie potrafił się przemóc. Sięgnął po szklankę wody i napił się, z wyraźną ulgą malującą się na jego twarzy.
    
    - Podporuczniku Harrier, proszę wstać. - Admirał również powstał z miejsca, tak samo jak jego komisja. - Musiałem wypić butelkę brandy, aby przetrawić to, co widziałem w raporcie z Sereilonu. Jeszcze nigdy nie czułem się tak paskudnie, przyznając się do błędu. Tego nie powinno się utajniać, bez względu na odbiór społeczeństwa. Dzisiaj mogę naprawić chociażby odrobinę z mojego grzechu. Panie Harrier, nie jest pan już podporucznikiem.
    
    - Jesteś gotów dołączyć do dużych chłopców w ich zabawach, chłopcze? - Drugi mężczyzna przerwał swojemu przełożonemu gromkim głosem.
    
    - Sir...
    
    - Panie Harrier, mianuję pana Kapitanem Floty Konfederacji Zjednoczonej Ziemi, ze skutkiem natychmiastowym, bez względu na procedury związane ze stażem i szkoleniem. - Admirał znów ...
    ... przywrócił porządek, przemawiając głośnym, władczym głosem. - To zaszczyt, zarówno dla mnie jak i dla Floty.
    
    - Admirale, ja... - Mark próbował protestować, nawet lekko skulił się w sobie.
    
    - Chłopcze, Benson mówił, że żołnierz nie oczekuje uznania za swoją pracę. On oczekuje szacunku jak każdy inny człowiek.
    
    - Mimo, iż nie podoba mi się to wszystko, wyraziłam swoją zgodę, co potwierdzam podpisem w raporcie z tej komisji. - Kobieta spojrzała na niego cierpko i westchnęła. - Obyś był tego wart chłopcze.
    
    - Tak jest, Ma'am.
    
    - Kapitanie. - Braddock zwrócił się do niego spokojnie. - Sądzę, że pani komandor... że twoja matka, będzie czuła się zobowiązana oddać swoje stare insygnia kapitańskie w twoje ręce. Żałuję tylko, że nie mogę przekazać swoich, bezwzględnie zasłużyłeś sobie na nie Harrier. Z Bogiem.
    
    - Pamiętaj. - Mężczyzna z blizną uśmiechnął się do niego i skinął głową. - Pamiętaj kim jesteś, żołnierzu.
    
    Holoprojekcja zgasła, rzucając słabą poświatę na oboje Harrierów. Mark opadł gwałtownie na fotel i przycisnął dłoń do czoła, próbując opanować szalejące emocje. Catherine nie wiedziała co zrobić. Gratulować mu? Współczuć? Wtłuc? Ukrywał przed nią... to! Wściekłość walczyła w niej z żalem, jaki odczuła wyobrażając sobie ile przeszedł. Jej dziecko... jej kotek przeżył najgorsze piekło jakie mógł zgotować człowiek człowiekowi. Zataił to, przysięgając nie wyjawiać prawdy o swoim dzieciństwie... Stracił je. Sam podjął decyzję, był gotów zginąć na obcej planecie, ...