1. Milionera apetyt na spermę


    Data: 05.05.2019, Kategorie: Geje Autor: Fiutomer

    ... asystent wskazał wielkie mahoniowe drzwi z ociekającymi złotem kunsztownymi zdobieniami.Wnętrze gabinetu mieniło się bajońskim, acz mrocznym i dyskretnym luksusem – pełnym frapujących pamiątek z odległych podróży, polerowanymi powierzchniami będącymi trudnym mariażem drogich gatunków rzadkich drzew, potężnych skórzanych foteli, kanap i ksiąg z oszałamiającymi historiami, uroczystych pobłysków kryształowych lamp i zapachu cygar oraz kadzideł o tajemnym składzie.Na środku wznosiło się wielkie mahoniowe biurko, które dominowało złowieszczo nad całym urokiem gabinetu – jakby gasiło go i przytłaczało. A krok za nim ogromniał z kolei czarny, skórzany fotel wypinający się tyłem do Daniela.– A więc odwiedził mnie Daniel – zabrzmiał głęboki, jedwabisty głos męski, który aż zawibrował i skroplił się potem na ciele nieśmiałego dziennikarza.– Tak.– Usiądź – padła propozycja.Fotel odwrócił się z majestatem a za biurkiem objawiła się kształtna sylwetka milionera we własnej osobie. Na żywo wyglądał jeszcze cudowniej – podsumował w myślach Daniel, siadając na krześle przy biurku.Promptus siedział tam opięty najdroższą elegancką garderobą, palił spokojnie cygaro, rozkoszując się aż do omdlenia jego boskim zapachem.Dym drogiej używki szczypał i układał w powietrzu ulotne fantazje – pełne zawiązków niewypowiedzianych i zakazanych kształtów. Dzika, egzotyczna tajemniczość, która promieniała od milionera, rozlała się po pomieszczeniu, zebrała do siebie całe zdziwienie i zauroczenie Daniela, po ...
    ... czym zgęstniała. Ledwo mógł on cokolwiek powiedzieć.– Weź głęboki oddech – zaproponował Promptus – i zadaj mi pytanie, co znaczy moje imię.– Co znaczy… Pana imię?– Z łaciny znaczy „chętny” – i na jego twarzy pojawił się mistyczny, wielowymiarowy uśmiech zwiastujący coś niezwykłego.– Chętny, by… co? – Daniel przełamał swoją tremę i oszołomienie, postanawiając zadać to śmiałe pytanie.– Chętny między innymi, by cię poznać, Danielu.– Mnie? – zapytał zaskoczony Daniel. – To ma być wywiad o panu.– Wiem, że ci się podobam – odparł, z długim sykiem gasząc cygaro w gębie zdobionej popielnicy. – Widziałem, jak patrzysz na moje zdjęcie na okładce FORBES’a. Słyszałem waszą rozmowę.Daniel, którego zmieszanie i zawstydzenie w jednej sekundzie zamknęło go w pułapce cyklów powtarzających się żałosnych dukań, nie mógł zrozumieć, jak ten facet go rozpracował – i to tak szybko.– Ty też mi się podobasz – oznajmił milioner, zaskakując chłopaka jeszcze bardziej i rzucając mu wyuzdane, jednoznaczne, nieuznające oporu spojrzenie.Zapadła chwila wysączonej na całej długości dojmującą niezręcznością ciszy. Nie mógł uwierzyć w to, co usłyszał.– W jakim sensie? – zapytał, przełamując to okrutne milczenie.Wtem Promptus niespiesznie wstał, przeszedł kilka dostojnych kroków i usiadł na skórzanej, brązowej kanapie naprzeciw niego. Rozpiął rozporek. Daniel wzniósł brwi, drgnął i wybałuszył gały, nie spodziewając się takiego zwrotu akcji. Ale szybko opanował emocjonalność i zamarł w bezruchu, chcąc zobaczyć ...
«1234...»