1. SZALONE WAKACJE. Część czwarta.


    Data: 01.01.2022, Kategorie: Tabu, Pierwszy raz Podglądanie Autor: Karolinaklaudia1984

    ... powiedziała i wyszła z pokoju idąc do sypialni...po minucie była znów przy mnie.
    
    Mam taki balsam z aloesem na oparzenia powinien pomóc...
    
    Wyciskając z tubki odrobinę zaczęła smarować moje plecki po czym to samo robiła z pupą.
    
    Stałam tak przed nią, ból był dość silny ale szybko ustawał po nałożeniu tego specyfiku.
    
    Ulalala Karolina a kto ci takiego klapsa zasądził w pupę? usłyszałam głos a później śmiech taty który stał w drzwiach patrząc na mnie..
    
    No ale muszę przyznać że moje kobietki są śliczne... mówiąc to nadal śmiał się ze mnie..
    
    A ja odwracając głowę do niego uśmiechałam się słodko.
    
    No wiesz!!! ją to boli, oparzoną ma prawie całą pupę i plecy !!! a w ogólnie to co ty robisz wyjdź stąd... skrzyczała tatę mama.
    
    W pierwszym momencie poczułam wstyd kiedy usłyszałam jego głos, ale natychmiast pomyślałam a co mi tam, nawet mi się to podoba.... zwłaszcza że jemu również się podobało.
    
    No dobra dobra już idę... powiedział dodając, za moich czasów najlepsze było kwaśne mleko, po czym wyszedł.
    
    Mleko??? już ja wiem jakie mleczko byłoby dla mnie najlepsze.... pomyślałam śmiejąc się w duchu z samej siebie.
    
    Mama skończyła mówiąc.
    
    Połóż się na łóżku, tylko nie ubieraj nic na razie daj odpocząć chwilę skórze... po czym wyszła zamykając za sobą drzwi.
    
    Leżałam tak chwilę, wyobraźnia znów pracowała na najwyższych obrotach eh co ja bym dała by móc poczuć na swoim ciałku duże, mocne męskie dłonie.... rozmarzyłam się, ból rzeczywiście był coraz ...
    ... mniejszy, w końcu postanowiłam wstać,podeszłam do szafy wyciągając z niej krótką spódniczkę. Wybrałam taką która była zwiewna, która najmniej będzie drażnić moją delikatną oparzoną skórkę,podobnie postąpiłam z bluzeczką. Teraz byłam gotowa by pomóc miemie w kuchni i tak też zrobiłam...
    
    Całkiem miły wieczór.
    
    Razem z mamą zaczęłyśmy przygotować prowiant, ja robiłam szaszłyki a mama marynatę do mięsa. W niedługim czasie przyszła Ania.
    
    Spóźniłaś się powiedziałam na wejściu dodając miałaś być za pół godziny...
    
    Ania tłumaczyła to tym że chciała wziąść prysznic przed wyjściem z domu....
    
    Nie no nie ma sprawy powiedziałam uśmiechając się do niej...
    
    Pomożesz nam w kuchni? ... zaproponowałam dodając ty krój warzywa a ja będę nadziewać je na patyczki... wporządku?
    
    Wporządku... odpowiedziała biorąc się do pracy.
    
    Tata oczywiście szalał z grillem, przez okna w salonie było widać tyle dymu, że gdybym nie wiedziała że to gril, pomyślałabym że to pożar.... a to tylko mój tatuś....
    
    O idzie pan Paweł... powiedziała mama widząc go przez okno w kuchni dodając Karolina idź wpuść go do domu...
    
    Podeszłam do drzwi i nie czekając na domofon otworzyłam je na oścież witając się z gościem.
    
    Dzień dobry panie Pawle... uśmiechnęłam się ładnie.
    
    Dzień dobry Karolina... nie za wcześnie przyszedłem? zapytał z grzeczności.
    
    W samą porę, rodzice już są tata rozpala już gril... powiedziałam wpuszczając go do domu.
    
    A to od was pewnie ten dym... zapytał
    
    Tak.... uśmiechnęłam się ...
«1...345...8»