1. Hamburg (I)


    Data: 10.09.2021, Kategorie: wycieczka, kochankowie, Dojrzałe Autor: Baśka

    ... w pewnym momencie rzuciłam się biodrami na jedną stronę, obracając się na brzuch, przyjęłam pozycje od tyłu. On ją oczywiście natychmiast wykorzystał, podciągnął swoje nogi do moich ud, a jego penis już sięgał mojej Cipki. Wszedł, osiągając za pierwszym razem pełne wypełnienie, co powodowało, że natychmiast czułam odpowiedni napór na szyjkę i nie tylko.
    
    Każde jego pchnięcie to czułam, jakby już sięgał wewnątrz mnie, gdzieś pod mostek. Jego uderzenia były coraz mocniejsze, coraz głośniej odbijały się jego uda i moje pośladki, ta muzyka powodowała narastający stan ekstazy, który skończył się pełnym orgazmem, kiedy poczułam wypływającą z jego penisa spermę.
    
    Przytrzymał mnie jeszcze przez chwilę, wysunął się, a ja osunęłam się na łóżko, zwijając się w embriona i czując jak jeszcze we mnie wszystko pulsuje. Po nim ja się umyłam, położyliśmy się, próbując odpocząć.
    
    Do pewnego momentu nam się to udało, ale znowu jego ręce zaczęły mnie podniecać. Czując się już dobrze podnieconą sięgnęłam ręką w kierunku jego penisa, był on już dobrze twardy. Wówczas to ja jego ułożyłam na płask, usiadłam biodrami na jego biodrach i lekko unosząc się ustawiłam tę jego pałkę nad Cipką, powoli opuszczając się. Udało mi się nawet całkiem opuścić, czując jego biodra pod sobą, a jego penisa głęboko w sobie.
    
    Oparłam ręce o jego uda, on wypchnął swoje biodra do góry. Fruwałam ...
    ... jak piłka, to do góry, to na dół, jego penis bardzo mocno napierał na moją szyjkę, aż dojrzał do stanu, kiedy zrobił fontannę ze swojej spermy, a ja znowu odleciałam w pełnej ekstazie. Opadłam na niego, długo odpoczywając, ale trzeba było się ruszyć, aby się umyć. Tym razem ja poszłam pierwsza, on po mnie, a gdy przyszedł, już leżałam skulona w fasolkę. Położył się obok mnie, przytulił i tak usnęliśmy.
    
    Rano zamówiłam podwójne śniadanie, zjedliśmy je spokojnie, mieliśmy jeszcze czas na jeszcze jedno wspaniałe zbliżenie, ale to wszystko. Trzeba było się zbierać, bo ja musiałam zdążyć na samolot. Już nie przeszkadzając mi pomógł mi spakować się, pojechaliśmy na lotnisko i wróciłam do domu.
    
    Tak wyglądało moje pierwsze spotkanie z Manfredem. Pierwsze, ale nie ostatnie, bo w dalszym ciągu, gdy tylko jestem w Hamburgu, to spotykamy się, spędzając wspólnie urocze chwile. Co prawda, po kilku spotkaniach trochę zmieniła się formuła spędzania czasu przeze mnie, szczególnie w soboty, ale cały czas jest to za jego aprobatą, a czasami również przy jego udziale. Jest to już jednak zupełnie inna historia, której jakieś części może pokażą się w późniejszym czasie.
    
    No i oczywiście standardowe już stwierdzenie. Opowiadanie moje jest prawdziwą relacją moich osobistych doznań i przeżyć. Jakakolwiek zbieżność faktów lub sytuacji jest absolutnie przypadkowa i niezamierzona. 
«1234»