1. Piękna i Bestia (II)


    Data: 21.07.2021, Kategorie: historia, Sex grupowy legenda, Autor: Tkacz Opowiesci

    ... odpowiedni oplotła go swoimi krwistoczerwonymi wargami. Potwór jęknął cicho. Znów budziła się w nim żądza. Położył łapę na głowie Henrietty i zaczął na nią napierać.
    
    - Ssij... o tak... ooo - wymruczał.
    
    Gdy oboje mieli już dość tej pieszczoty, skrzydlata kochanka podeszła do ściany i oparła się o nią plecami.
    
    - Chodź do mnie! - powiedziała cicho rozkładając ręce.
    
    Dorian podszedł i wielkim łapami otoczył sino-błękitne piersi kochanki. Pieścił je, a ona powoli składała ręce na jego plecach, otaczając go peleryną swoich skrzydeł.
    
    Bella mimowolnie westchnęła, gdy ciało Henrietty uniosło się gwałtownie w górę, a na jej twarzy wykwitł grymas rozkoszy. Dorian właśnie w nią wszedł. Powolnymi ruchami bioder nadawał tempo ich pełnej żądzy grze. Tymczasem pozostałe dwie uczestniczki zabawy zajęły się z wielką wprawą sobą. Matylda jak zwykle korzystała ze swojego języka, penetrując nim wszystkie zakamarki ciała Serafiny i trzymając w jednej z dłoni ogon przyjaciółki, którego koniec wił się między jej rozłożonymi nogami, w rozkosznej szparce.
    
    Bella nie potrafiła się powstrzymać. To było dla niej za wiele. Wsunęła dłoń pod koszulę nocną i odnalazła pulsującą z podniecenia cipkę. Gdy włożyła w nią palce poczuła, jak bardzo opanowała ją żądza. Jej palce stały się lepkie od wilgoci.
    
    Podglądani przez nią lokatorzy zamku dalej oddawali się swoim żądzom. Ruchy ciał Doriana i Henrietty stawały się coraz mniej skoordynowane. Po twarzy potwora płynęły krople potu. Z twarzy ...
    ... jego kochanki nie znikał grymas rozkoszy, zębami przygryzała swoje rubinowe usta, kręcąc mimowolnie głową na boki. Jej wątłe w porównaniu z dorianowym ciało, zaczęło się osuwać ze ściany. Potwór uniósł ją bez wysiłku i opuścił na podłogę, tak aby mogła oprzeć się o łoże.
    
    Henrietta krzyknęła z rozkoszy, gdy potężny kutas Doriana wbił się w jej mokrą szparkę jednym, silnym pchnięciem. Jego wielkie łapska oparły się na bladych pośladkach uskrzydlonej kochanki i dodatkowo nabijały ją na penisa. Raz za razem, systematycznie, aż po sam szczyt. Tym razem oboje kochanków osiągnęło orgazm prawie w jednym momencie. Ich głosy zlały się w jeden potężny jęk. Potworny kochanek znalazł siłę na tyle, aby wyjść z Henrietty i usiadł na podłodze opierając się plecami o łóżko. Dyszał z wysiłku, a wzrok miał zmętniały z przeżytej ekstazy.
    
    Tym razem Bella musiała uzbroić się w cierpliwość dłużej, zanim ostatnia z kochanek upomniała się o swoje prawa. Pomimo to była pełna podziwu dla sił witalnych Doriana. Gdzieś w głębi duszy jej strach ustępowała miejsca pożądaniu i zaczęła sobie wyobrażać siebie z nim. Jak pieści ją swoimi wielkimi łapami! Jak jego wielkie, umięśnione ciało napiera na nią, a potem...! Och!
    
    Przygryzła wargi, by nie wydać żadnego głosu, bo nadszedł orgazm, wywołany obrazem wielkiego, prężącego się penisa wbijającego się w jej cipkę. W końcu nadeszła chwila Matyldy. Kobieta o skórze węża na czworakach zbliżyła się do leżącego wciąż na podłodze potwora. Kucnęła między jego ...
«12...456...»