1. Sen (I)


    Data: 01.07.2021, Kategorie: Fantazja sen, Autor: MarySue

    ... dłużej nie potrafię się powstrzymywać - moje ręce ożywają, i zaciskają się na jego ramionach, na karku.
    
    Jak, jak wytrzymać tyle rozkoszy, jak znieść takie podniecenie?
    
    Nakrywa ustami moją lewą pierś, językiem pieszcząc sutek, zaciskając rytmicznie dłoń na mojej prawej piersi.
    
    Ja chyba oszaleję, jeszcze nawet nie dotknął mojej szparki, a ja już czuję że jestem w pół drogi do nieba.
    
    I wreszcie to robi – nie przestając pieścić mojej piersi ustami przesuwa rękę w dół, na majteczki, gładząc, naciskając, masując wzgórek łonowy... Wyginam się, podążam za jego ręką, zapraszam milcząco głębiej, gdy delikatnie pociąga brzeg majteczek w dół wyginam biodra do góry ułatwiając mu zdjęcie opornej bielizny. Jeden palec jego wsuwa się między wargi, badając wilgoć, delikatnie poszukując...
    
    - Tak, o , tak – jęczę. Nie wiem na co się zgadzam, nie wiem na co pozwalam, jedynie pragnę aby ta rozkosz nie miała końca, niech nie przestaje pieścić, niech dotyka...
    
    Na chwilę się odsuwa ode mnie, ale zanim zdołałam zaprotestować na to porzucenie – znów jest, jego język naciska na ten najwrażliwszy punkt, a poniżej jeden z jego palców toruje sobie drogę do wnętrza...
    
    Może krzyczę, może jęczę, nie wiem – rozkosz jest niesamowita, palce u stóp ściskają się bez udziału woli, wszystkie mięśnie na moment tężeją, nie wiem, czy to trwa kilka sekund, minut, lat... wieczność i jedna chwila zarazem, cały świat pęka na połowę pod pieszczotą jego palców i języka, nie ma światła, nie ma ciemności ...
    ... a jedynie... rozkosz...
    
    Leżę otulona dokładnie jego ciepłym ciałem, moje czoło dotyka jego ramienia, na brzuchu czuje jego wzwiedzionego penisa...
    
    - Szszsz... - słyszę jego szept. - Masz piękny sen, prawda?
    
    - Bardzo piękny – odpowiadam. - Nie chcę się jeszcze budzić...
    
    - Więc śnij dalej - mówi, i przesuwa się odrobinę niżej. Na tyle, że jego penis jest teraz u wejścia do mojej szparki.
    
    Poruszam delikatnie biodrami, drażniąc go i zapraszając
    
    I wreszcie – nareszcie! - jego biodra przesuwają się wprzód, tak że - och tak! - jest we mnie.
    
    Uczucie wypełnienia jest niesamowite, jest teraz całym światem – jego penis rozpycha się w moim wnętrzu, jego ramiona otaczają mnie, delikatny, niemal niewidoczny zarost na klatce piersiowej drażni skórę na moim policzku. W nozdrzach mam jego zapach, pod stopami czuję jego uda, on – cały on – jest wszystkim co odczuwam, wszystkim czego jestem świadoma.
    
    Mam niesamowite wrażenie, że właśnie teraz wszystko jest tak jak być powinno. Że to jest to, odkryłam symetrię wszechświata.
    
    Jest idealnie. Każdy jego ruch – każdy nasz wspólny ruch – każdy oddech - każde przesunięcie moich dłoni po jego napiętej, wilgotnej od potu skórze – wszystko składa się w jeden rytm, doskonały, jak muzyka, jak symfonia oddechu i ruchu... od początkowego allegro, popędzającego każdy ruch i gest, poprzez powolną repryzę, by przedłużyć każdy moment rozkoszy, by każdy ruch rozciągnąć w nieskończoność... Rytmiczne, nawracające i nieustępliwe scherzo, aż ...