1. Nie - Boska opowieść (II)


    Data: 25.06.2021, Kategorie: piekło, perwersyjnie, Brutalny sex miłość, Fantazja Autor: Nazca

    ... zapytała ukochanego.
    
    Mężczyzna zadumał się przez krótką chwilę. Pomyślał, że skoro najwspanialsza kobieta na świecie, obdarzyła go najwspanialszym synem na świecie, to powinien uczcić to zdarzenie w odpowiednio doniosły sposób.
    
    — Dam mu coś, czego nie otrzymał jeszcze nikt przed nim, ani nie otrzyma nikt po nim — rzekł Szemchazaj. — Nazwę go imieniem Boga...
    
    Upadły anioł wypowiedział niewypowiedzialne imię Wszechmogącego...
    
    Adela rozsypała ziarno na ziemi. Odeszła trzy kroki dalej i usiadła na kamieniu.
    
    Do rozsypanego pożywienia zleciały się licznie wróble, szybko i zachłannie porywając co smakowitsze kęski. Małe ptaszki raz za razem trącały się w przepychance, każdy pragnął uszczknąć jak najwięcej dla siebie.
    
    Rozległo się krakanie. Nagle na pałaszujące ziarno wróble spadła duża, czarna wrona. Większy ptak bez trudu spłoszył drobnych pobratymców i sam, nie niepokojony przez nikogo zaczął pożerać całe pożywienie.
    
    Adela westchnęła, odeszła kilka kroków dalej i rozsypała nową porcję ziarna.
    
    Spłoszone wróble wróciły, wykorzystując nową okazję do posilenia.
    
    Dziewczyna próbowała skupić się na pracy w ogrodzie, ale cały czas, niczym bumerang powracała jej jedna myśl.
    
    Szemchazaj.
    
    Dlaczego nie może pozbyć się go z głowy? Był przecież upadłym aniołem, zdrajcą Boga, poddanym i sługą Belzebuba, rozpustnikiem. Szatan rozkazał Szemchazajowi złamać jej charakter, a on bez słowa sprzeciwu się na to zgodził. Był niebezpiecznym dla niej i powinna mieć to na ...
    ... uwadze.
    
    Czy trzeba czegoś więcej, aby nie darzyć takiego osobnika ... No właśnie czym?
    
    Szacunkiem? Podziwem? A może ... Uczuciem?
    
    Adela pokiwała z niedowierzaniem głową.
    
    Świergotanie ptaków, szum wody wypływającej z kaskady, widok zieleni dookoła uspokajał jej emocje. Sięgnęła po patyk i zaczęła kreślić nim kółeczka w wodzie.
    
    Uświadomiła sobie, że żadne próby negacji nie zmienią faktu, że jednak darzyła Szemchazaja szacunkiem.
    
    A także podziwiała go.
    
    I darzyła uczuciem.
    
    — Szemchazaj... — Wypowiedziała na głos jego imię...
    
    Jeszcze raz westchnęła głęboko. Jej Szemchazaj był podobny do innych w piekle, a tak naprawdę zupełnie różny. Jej Szemchazaj był mądry, łagodny, wrażliwy, przystojny...
    
    — Zakochałam się — uświadomiła sobie tak bolesną prawdę.
    
    A zaraz potem uświadomiła sobie kolejną, jeszcze boleśniejszą prawdę.
    
    Że to wszystko na nic, że jej uczucie do upadłego anioła nie ma prawa się spełnić. Wszechpotężny Szatan Belzebub na to nigdy nie pozwoli, ona jest jego oblubienicą, on jego sługą.
    
    Na dodatek Szemchazaj ma innych kobiet, diablic na pęczki, dlaczego miałby się zainteresować właśnie nią?
    
    Była przecież nikim.
    
    Zawsze była nikim i nikim pozostanie, aż do samego końca.
    
    Świadomość własnej bezsilności zabolała ją. Wypuściła patyk z rąk i pozwoliła mu płynąc z prądem strumyka. Z żalem uświadomiła sobie, że jest jak ten patyk. Płynie z nurtem wody i nie ma na to żadnego wpływu.
    
    A prądem, który ją prowadzi, jest jej właściciel. ...
«1234...21»