1. Biurowe tajemnice czyli jak nie dać…


    Data: 24.06.2021, Kategorie: praca, szef, Zdrada BDSM Autor: MarekDopra

    ... stylowym, nowoczesnym wnętrzu. Stojąca na środku sofa narożna niemal zapraszała, by na niej usiąść. Jednak Agnieszka ciągle stała w miejscu, nie potrafiąc odnaleźć się w sytuacji. Nie uspokajało jej nawet to, że Artur był w pełni rozluźniony i szybko przeszedł w rolę gospodarza.
    
    - Proszę usiąść, pani Agnieszko – wskazał jej miejsce. – Lampkę wina?
    
    Agnieszka siadając, sama nie wiedząc dlaczego odpowiedziała \"tak, poproszę\" – choć wcale nie miała na wino ochoty.
    
    Artur operując w barku zapytał:
    
    - I jak tam u Piotrka? Dochodzi już do siebie? Wiem, że taka informacja o utracie pracy może być przykra. Też wbrew pozorom jestem człowiekiem.
    
    - No ciężko... właśnie w tej sprawie czy są jakieś szanse.... – oczy Agnieszki zaświeciły się lekko.
    
    Wtedy właśnie Artur, jak gdyby nigdy nic, ciągle zajęty barkiem, powiedział normalnym tonem:
    
    - Spokojnie. Weź ściągnij spódnicę i majtki. - W pokoju zapadła cisza. Gdy Artur zauważył zmieszany wzrok Agnieszki, dodał zdziwionym tonem – Coś nie tak? No jestem ciekaw bardzo jak wygląda twoja cipka. Bardzo chcę ją zobaczyć.
    
    Agnieszkę zamurowało. Artur jakby nic się nie stało wybierał wino na jakie ma ochotę, a w jej głowie buzowało. Już chciała zaprotestować, powiedzieć coś w stylu: \"Ależ... \", lecz momentalnie świadomość sytuacji przywracała ją do porządku. Przecież sama tu przyszła. Być może wypierała to ze swych myśli, lecz podświadomie domyślała się, czego może się spodziewać. Z tym, że nie zdziwiłoby jej, gdyby on ...
    ... się do niej dobierał, rzucał dwuznaczne propozycje, ona by się broniła i tak dalej... Natomiast takie życzenie wprost, rozwaliło ją. Nie odpowiedziała nic, ale siedziała jak zamurowana patrząc na Artura.
    
    Ten zbliżał się do stolika przed nią z kieliszkami i butelką białego wina.
    
    - No już, już. Nie mam czasu na pierdoły, cipka na wierzch albo do domu. Ja się szybko niecierpliwię, nie chcesz się dowiedzieć jak szybko – powiedział, po czym kładąc kieliszek przed nią na stole zaczął jej nalewać. – Proszę, to dla ciebie.
    
    Agnieszka miała w głowie miliony myśli szukając dróg wyjścia z sytuacji, ale wszystkie prowadziły w ślepe zaułki. Dotarło do niej, że naprawdę jedynie mogła albo wyjść albo... Jakoś tak ciągle słysząc protesty w głowie... jej dłonie bezwiednie zaczęły niezgrabnie ściągać spódnicę w dół. Na tyle, na ile znała Artura, wiedziała, że nie ma z nim żartów. Chciała mieć chwilę do namysłu, ale miała świadomość, że tego czasu nie ma. Gospodarz siadając koło niej, wcale nie był zdziwiony, że jej spódniczka rzeczywiście wylądowała na podłodze. Ale oczka jakby mu się zaświeciły, gdy patrzył na jej skąpe majteczki opięte na nagich biodrach.
    
    - Mmm... – wydobył z siebie pomruk na ten widok – przyznam, że kiedy czasem rzuciłem okiem na ciebie przy ksero albo na korytarzu, to nawet ciekawiło mnie jak ta twoja szparka wygląda. Zaraz zobaczymy. No, majteczki w dół ładnie. Ale szpilki żeby zostały...
    
    Agnieszka wiedziała, że nie ma wyjścia. Siedząc skulona zsunęła majtki ...
«1234...13»