1. Natarczywy kielich, czyli nóż porozumienia (III)


    Data: 22.06.2021, Autor: AleidaMarch

    ... zadowolić się dwoma ostatnimi łykami wina. Kiedy szedł na dół, by podpalić świecę, dorzucił sporo drewna do kominka. Z racji tego - powinno już robić się cieplej, więc dał sobie spokój z dalszym ogrzewaniem. Przynajmniej z większością sposobów.
    
    Szorstka dłoń ponownie spoczęła na udzie, które odchyliła na bok. Przejechała niespiesznie od kolana w górę. To samo uczyniła z drugim udem. Zatrzymała się na łonie, pokrytym delikatnymi włoskami. Bawiła się nimi, lekko ciągnąc i okręcając je sobie wokół palca. Ręka zjechała w dół, by wcisnąć się pomiędzy pośladek a podłogę. Posiadaczka tego jędrnego elementu anatomii uniosła na kilka centymetrów miednicę, by ułatwić zadanie posiadaczowi wszechmogącej dłoni. Druga jego wszechmogąca kończyna górna, odsunęła kilka najbliższych świec, żeby zrobić dla siebie miejsce. Oparł się na łokciu, ujął pierś, przechylił twarz do wysokości jej twarzy i pogrążył swoje ciężkie do wytrzymania spojrzenie w zielonych oczach. Wygrała ten wzrokowy pojedynek.
    
    Wszystko stało się jasne, tym razem to on uległ. Jej spojrzenie było pewne siebie, ponętne, hipnotyzujące. Uległ jej wizji. W pośpiechu przeciął nożem więzy, które unieruchamiały jej nogi, gdzieś na wysokości kostek. Sznury z gwoździami zostały w podłodze, więc musiał na nie uważać. Uśmiechnęła się do niego tryumfująco. Rozprostowała dopiero co uwolnione kończyny, chwilę potem między nimi znalazł się on. Docisnęła go do siebie. Ich języki splotły się w szaleńczym tańcu, w dwóch sekundach ...
    ... przerwy szepnęła mu na uszko, żeby odwiązał także nadgarstki. Chciała wreszcie zerwać z niego marynarkę. Spełnił jej życzenie. Jak już ulegać to na całego, pomyślał. Wkrótce marynarka znalazła się kilka metrów od nich, tak samo koszula, którą miał pieczołowicie wsuniętą w spodnie. Udało jej się obrócić go tak, aby to on był bliżej podłogi. Usiadła na nim, gdzieś pomiędzy podbrzuszem a brzuchem. Dłonią przeciągnęła po jego mostku, częściowo prawej piersi, którą pokrywały ciemne włoski. Okręciła kilka wokół palca, tak samo jak on zrobił to z jej włoskami, jeszcze nie tak dawno. Uśmiechnął się na to wspomnienie.
    
    Wiedział, co go teraz czeka. Wiedział, że gdyby nie zdobyta niemałym wysiłkiem pozycja samca alfa, ona zrobiłaby teraz z nim podobnie, jak on za każdym razem robił z nią. Oboje mieli podobne skłonności. Jednak szacunek i bojaźń przeważyła na szali, postanowiła w gruncie rzeczy być grzeczna. Przesunęła się trochę niżej, na podbrzusze. Jego dłonie jak dotąd trzymające się podłogi, znalazły niemal samoistnie drogę na jej biodra. Postanowiła postawić jej przyszłe narzędzie rozkoszy. Rozpięła jego spodnie, zsunęła je możliwie najniżej dokąd zdołała dosięgnąć w tej pozycji i znów przesunęła się kawałek dalej. Jej kobiecość była już zniecierpliwiona, ale postanowiła nie ulegać temu uczuciu. Zaczęła się powoli ocierać o coraz twardszą i domagającą się uwagi wypukłość. Jego dłonie zsunęły się z bioder na pośladki, miał ochotę ją do siebie docisnąć, ale również postanowił się nie ...