1. Postrzeganie chłosty w literaturze ( przedruk)


    Data: 20.06.2021, Autor: AnonimS

    ... imię”. Doppet dokonał przeglądu dzieł dotyczących tematu, wspominając pośród nich „Traktat o pożytku chłosty dla przyjemności amorycznych i małżeńskich” Meibomiusa, oraz opisał dobroczynny wpływ biczyka na fizjologię miłosną, łącząc anegdoty z refleksją moralną i diagnozami medycznymi, pozwalającymi zrozumieć dlaczego chłosta sprzyja miłości.
    
    François-Amédée Doppet
    
    Osobny ustęp poświęcił karom cielesnym stosowanym w dzieciństwie, zgubnie wpływającym na życie osobnika dorosłego: „Dlaczego od zawsze chłostano dzieci róźgą? Czyż taka kara nie wywiera złowróżbnego wpływu na ich edukację fizyczną i moralną?”. Autor kończy, jak się wydaje, swe znakomite dziełko potępieniem tych, których zowie „amatorami seksu o gustach nieco znieprawionych” i dorzuca długi katalog „środków skłaniających do miłosnych rozkoszy”, listę klasycznych przepisów afrodyzjalych, pokreślając ich pożytek dla stymulacji zmysłowej i przezwyciężania okazjonalnej niesprawności.
    
    Doppet wprowadził ponadto czytelnika zmienionego w podglądacza do paryskich burdeli: „Prosząc mnie szeptem o zachowanie milczenia, Odetta odsunęła ostrożnie tapiserię i przysunęła me oko do dziury, przez którą podziwiać mogłem widowisko wielce rozkoszne i ogromnie śmieszne. [...] Pacjenci całowali tyłeczek swej pani, a ona pięknym ramieniem strugała im bezwstydne sterczydła. [...] Aktorzy zniknęli, a ja oderwałem od dziurki oko nie wiedząc, czy byłem świadkiem wydarzeń prawdziwych”.
    
    4.Lektura traktatu Doppeta przypomina radosne ...
    ... wtajemniczenia Jana Jakuba Rousseau z „Wyznań”. Rousseau opisał rozkosze pierwszego lania spuszczonego przez guwernantkę, dzięki któremu odkrył erotyzm: „Panna Lambercier, przywiązana do nas jak matka, miała i władzę matki, i posuwała się niekiedy, o ileśmy zasłużyli, aż do dotkliwej kary, zazwyczaj stosowanej wobec dzieci. Dość długo poprzestawała na groźbie, a ta groźba kary, całkiem mi nieznanej, przerażała mnie niezmiernie. Po egzekucji wszelako wydała mi się ona mniej straszna niż samo oczekiwanie; a co najosobliwsze, to iż kara ta przywiązała mnie jeszcze do osoby, z której rąk jej doznałem. Trzeba było całej szczerości tego przywiązania i wrodzonej mej łagodności, aby mnie powstrzymać od pokusy powtórnego zasłużenia na tę karę; w tym bólu bowiem, we wstydzie nawet, znalazłem domieszkę zmysłowej rozkoszy, której wspomnienie, silniejsze od obawy, budziło we mnie raczej chęć doznania jeszcze raz tych samych wzruszeń z tej ręki. [...] Któż by uwierzył, że ta dziecinna kara, otrzymana przez ośmioletniego chlopca z rąk trzydziestoletniej panny, roztrzygnęła o mych upodobanich, pragnieniach, namiętnościach, o mnie całym, na całe życie, i to właśnie w kierunku przeciwnym temu, który, naturalnym sposobem, powinien był stąd wyniknąć?”. (Radości Jana Jakuba komentowało wielu wikwintnych Francuzów. Jean Cocteau pytał na przykład: „Czy tyłek Rousseau jest wschodzącym słońcem Freuda? Widziałbym w nim raczej romantyczną pełnię księżyca”.)
    
    5.Henri Caruchet, ilustracja z serii „La ...