-
Domek (III)
Data: 20.06.2021, Kategorie: Nastolatki sport, gra, Autor: draco79
... członka w ustach Moniki. Czuł wzbierające napięcie. Pracował językiem i dłońmi, mocno i łapczywie. Nagle poczuł, że zaraz wytryśnie. Odwrócił się zabierając fleta z jej ust. Przytulił ją mocno czując jak ona również mocno przytuliła się do niego. Dłonią chwycił członka i zaczął finiszować. Zrozumiała. Pieściła jego jajka. Nogami objęła jego udo i poruszała biodrami. Długo i powoli. Czuł jej wilgotną szparkę na swojej nodze. I czuł, że zaraz tryśnie. - Mogę? - szepnął. Kiwnęła głową. Uniósł się na kolana i w tym momencie trysnął oblewając jej brzuch swoim sokiem. Opadł głową na jej piersi i wtulił w nie twarz. Gładziła jego włosy oddychając szybko. - Dzięki, jesteś wspaniała - szepnął jej do ucha. - Nie jesteś zła? Uśmiechnęła się. Wstali i zaczęli powoli zmywać z siebie podniecenie. Myli się wzajemnie dając przy okazji drobne pieszczoty. - Wiesz, że nie lubię facetów - powiedziała Monika, kiedy wytarci, ubierali się w szatni - ale ty jesteś jakiś inny. - Jaki? - zapytał ciekawie. - No, taki delikatny, nie pchasz się na siłę, no i w ogóle. To nie znaczy, że teraz wolę z facetem. Dziewczyny jednak wiedzą lepiej jak pieścić inną. Ale kiedy mnie pieściłeś było mi ...
... dobrze. - Nie lubię tylko końcówki. To takie obrzydliwe. - No cóż - uśmiechnął się - taka jest fizjologia. Jednocześnie to nasz dowód. Tego nie da się udawać tak jak wasz orgazm. - Racja, ale to obrzydliwe i tak. - Zagramy jeszcze kiedyś? - popatrzył jak czesała swoje długie włosy. - Może? - zaśmiała się. Wyszli z budynku. Na ławce siedział Krzysiek. Uśmiechał się dumnie i zwycięsko. Obok stała ze spuszczoną głową Aga. Na ich widok podniosła zagniewany wzrok. - Idziesz? - rzuciła Monice i nie czekając na odpowiedź ruszyła ku bramie. - No to cześć - Monika klepnęła Jacka w ramie i pobiegła za Agą. - Co jej się stało? - zapytał Jacek. - E, nic. Nie spodobało jej się - odrzekł Krzysztof. - A co robiliście? - Nic. Dostała \"w dupala\" i nie spodobało jej się. - Zgłupiałeś kretynie?! - krzyknął Jacek. - O co ci chodzi. One mogły, a my nie? - zdziwiony Krzysztof popatrzył na Jacka jakby widział go pierwszy raz. - Jesteś zwierze! - Jacek odwrócił się i ruszył do bramy. - A ty masz joba. Idiota. Jacek zdenerwowany wybiegł na ulicę i rozglądał się szukając wzrokiem sylwetek dziewcząt. Nie było ich nigdzie. Zrezygnowany ruszył na przystanek autobusowy.