1. Domek (III)


    Data: 20.06.2021, Kategorie: Nastolatki sport, gra, Autor: draco79

    Trzask drzwi i uderzenie gorąca wyrwało Jacka z zamyślenia. No i po zawodach - pomyślał z ulgą - piątek, wolne, ciepło. Na schodach mignęła mu sylwetka Krzycha.
    
    - Hej, Krzychu - zawołał. Krzysztof odwrócił głowę.
    
    - Idziesz pograć? - Jacek uniósł w górę rakietę.
    
    - Czemu nie - w oczach Krzycha coś zabłysło - może znowu spotkamy te dwie małe?
    
    - Ostatnio nas leją jak chcą - Jacek był zły.
    
    - A czego ty chcesz. Do budy nie chodzą, cały dzień walą na korcie to nas leją - Krzyś roześmiał się.
    
    - Tak, a potem to my walimy.
    
    - Jak przegrywamy to walimy - filozoficznie stwierdził Krzyś.
    
    - Nie rozumiem co im to daje? Siedzą i patrzą jak walimy konie - zdziwił się Jacek.
    
    - Sam proponowałeś, że wygrani wybierają nagrodę. Ja mam parę pomysłów na wypadek wygranej!
    
    - Ja też, ale przecież one nie lubią facetów.
    
    - One się z nas nabijają. Chodź idziemy, bo robi się gorąco.
    
    Poszli w kierunku wieży pływalni i trybun kortów. Kiedy weszli na korty zobaczyli dziewczyny odbijające piłki o ścianę. Wysokie, szczupłe, opalone. Na ich widok wymieniły znaczące uśmiech i pokiwały rękoma.
    
    - Cześć frajerzy, gracie? - zapytała Monika - blondynka z dużymi piersiami.
    
    - Dzisiaj my wygramy - Jacek rzucił torbę przy ławce.
    
    - Jak sobie narysujcie i wytniecie - zaśmiała się Aga.
    
    - O tak! Ręce was nie bolą? - zaśmiały się obie.
    
    - Do dwóch wygranych - Jacek wbiegł na kort. Krzyś podszedł do niego.
    
    - Słuchaj - szepnął nachylając głowę - na siłę ich nie rozłożymy. ...
    ... Grajmy skróty za siatkę i loby. Niech trochę laski pobiegają, co?
    
    - Zgoda - Jacek kiwnął głową.
    
    Zaczęło się niezbyt obiecująco. Biegli do każdej piłki, gryźli kort i tak pierwszego seta przegrali do 3. W drugim ich taktyka zaczęła przynosić efekty. Dziewczyny biegały coraz wolniej. Skróty za siatkę nie odbierały wszystkie. W końcu przestały do nich biegać.
    
    - Do trzech i po razie - filozoficznie stwierdził Jacek mrugając jednocześnie szelmowsko do stojącej po drugiej stronie siatki Moniki.
    
    - Dobra, dobra. To jeszcze nie koniec - odpowiedziała. Ale to już był koniec. Zmieniając tempo i styl wygrali drugiego seta 6:1.
    
    - Jezu, stało się - Krzych nie chciał jeszcze wierzyć, kiedy Aga nie zdążyła do precyzyjnie uderzonej wzdłuż linii piłki.
    
    - Która? - cicho zapytał Jacek.
    
    - Aga - Krzychu spojrzał przez siatkę.
    
    - Idziemy się wykąpać, Aga? - rzucił w kierunku dziewczyn.
    
    Aga niechętnie uniosła się z ławki, wzięła torbę i z rezygnacją ruszyła za Krzychem w kierunku budynku szatni.
    
    - Więc role zostały podzielone - Monika uniosła głowę znad torby.
    
    - Tak wypadło, idziemy?
    
    - A mam inne wyjście? - zapytała
    
    - Chyba nie. My też nie mieliśmy wyjścia - odrzekł Jacek.
    
    - Gdzie?
    
    - Co gdzie?
    
    - Gdzie idziemy?
    
    - Nie mówi się gdzie tylko dokąd. Pod prysznic? - spojrzał na nią.
    
    - Jak chcesz, ale wiesz, że nie lubię z facetami? - podniosła torbę i ruszyła przodem.
    
    - Coś wymyślę - wesoło powiedział Jacek - Jakoś się pogodzimy!
    
    Weszli do budynku i ...
«123»