1. Opowieść o Królowej co topić smutek…


    Data: 19.05.2021, Kategorie: Fantazja bez seksu, melodramat, namiętność, Autor: Katessa

    To było dawno, ale piszę o tym dopiero dzisiaj. Zbierałam odwagę przez lata by wrócić do wspomnień. Nie pamiętam zbyt wiele z ostatnich pięciu lat, ale jego? Jego nigdy nie zapomnę.
    
    Miałam zaledwie dwadzieścia lat. Moje życie było proste. Żyłam z dnia na dzień ciesząc się, każdą chwilą. Nie planowałam, nie miałam celu w życiu i tak naprawdę nie przejmowałam się niczym.
    
    Mówiłam, że to taki "spontan". Kłamałam. To nazywa się samotność.
    
    Wszystko zaczęło się od tego, że mój ówczesny facet zdradził mnie z najlepszą przyjaciółką.
    
    Straciłam dwie ważne dla mnie osoby jednego dnia, ale do tego jeszcze godność, siłę i nadzieje na to, że są jeszcze na świecie ludzie, którym będę w stanie zaufać.
    
    Desperacja pewnego wieczora zaprowadziła mnie do klubu. Lubiłam imprezy, ale nie specjalnie dobrze czułam się w towarzystwie pijanych i spoconych ciał, które w dodatku się o Ciebie ocierają.
    
    Nie ważne, zrobiłam to. Udałam się do klubu kilka przecznic dalej od miejsca w, którym mieszkałam. Usiadłam przy barze zamawiając Margaritę. Nie wiem ile wypiłam i ile czasu spędziłam przy barze, ale dostatecznie obudziłam w sobie odwagę by ruszyć na parkiet.
    
    Nie wiem też czy tańczyłam czy już lewitowałam w tym chaosie, ale czyjeś dłonie obejmujące mnie w pasie ściągnęły mnie na dół. Zaczęłam się śmiać i wyrwać z objęć. Odwróciłam się i zauważyłam kierującą się ku wyjściu męską postać. Coś kazało mi ruszyć za nią.
    
    Wyszłam z klubu, ale poza kilkoma mizdrzącymi się parami nie ...
    ... dostrzegłam tego, którego szukałam.
    
    - Szukasz kogoś? - usłyszałam męski głos za sobą.
    
    - To Ty - powiedziałam odwracając się, ale nikogo za mną już nie było.
    
    Stwierdziłam, że jestem zbyt pijana i muszę wytrzeźwieć zanim w takim stanie wrócę do domu.
    
    Wróciłam do klubu i kupiłam butelkę wody. Wyszłam na świeże powietrze aby trochę ochłonąć i usiadłam na ławce niedaleko. Mijało mnie wielu ludzi, ale tak jak oni na mnie tak i ja na nich nie zwracałam uwagi. W pewnej chwili obok mnie usiadł mężczyzna. Przynajmniej tak wywnioskowałam widząc go kątem oka bo nie odwróciłam zbytnio wzroku aby mu się bliżej przyjrzeć.
    
    - Palisz? - zapytał wyciągając paczkę w moją stronę.
    
    - To Ty... - rozpoznałam jego głos. - Śledzisz mnie czy jak? - zapytałam.
    
    - Nie, po prostu zobaczyłem Cie w klubie, chciałem zagadać, ale skończyło się na tym, że chciałem. - Spoglądał na mnie nadal trzymając paczkę w moim kierunku.
    
    - Udało Ci się. - Zaśmiałam się i poczęstowałam się papierosem.
    
    Wyciągnął z kieszeni zapalniczkę i podpalił mi papierosa. Próba zaciągnięcia się skończyła się tym, że zaczęłam kaszleć.
    
    - Nie palisz – zaśmiał się. - Ja też nie, ale czuje, że dzisiaj mogę zrobić wszystko. - Spojrzał mi głęboko w oczy.
    
    - Cóż, najwidoczniej znaleźliśmy się w podobnym położeniu. - Zgasiłam papierosa i rzuciłam na ziemię.
    
    - Wierzysz w miłość? - zaskoczył mnie pytaniem.
    
    - Zdaje się, że gówno o niej wiem – odpowiedziałam i wbiłam wzrok w ziemię.
    
    Poczułam jego dłoń na swojej.
    
    - Szłam ...
«123»