1. Niewypał


    Data: 04.05.2021, Kategorie: bez seksu, nieznajomy, Autor: Adrenalinaaa

    Tak na początek warto byłoby się przedstawić. Jednak w takich warunkach jak te człowiek nie wie jak się nazywa. Jedyne co pamiętałam z ostatniego wieczoru to duża ilość alkoholu, głośna muzyka i wyrzeźbione ciało wytatuowanego faceta z blond włosami sięgającymi do ramion. Czyżby sen?
    
    Mocny wymach męskiej dłoni na moje nagie pośladki, trzeba dodać, że bezwarunkowy podczas snu uświadomił mnie, że nie rozstałam się z towarzyszem wczorajszego wieczoru. Modny zapach wody kolońskiej i dotyk na mojej skórze spowodował natychmiastowy wzrost sił. Doprowadzając się do pozycji siedzącej, licząc do dziesięciu spojrzałam za siebie i szybko odwróciłam wzrok. Przeklinając pod nosem zaczęłam pukać się po głowie. Co mi przyszło do głowy żeby sprowadzać obcego faceta do mojego mieszkania po lekko zakrapianej imprezie? Widocznie musiałam być ostro rozgrzana, a on skuteczny w swoim uroku.
    
    Cicho owinęłam się leżącym na podłodze kocem i pomaszerowałam w stronę łazienki. Spojrzałam w lusterko i jeszcze kilkanaście razy rzucałam w swojej głowie wiązankę przekleństw aby zacząć racjonalnie myśleć. Grzecznie ubrać się i wyjść, a potem powiedzieć, że wypadałoby się pożegnać?
    
    A co jeśli znowu na wmawiałam mu głupot jak jakiemuś naiwnemu kochankowi i ziściłam plan pieprząc się z nim?
    
    Stara biała bluzka i krótkie jeansowe shorty, które ocierały się o nagą skórę mojej kobiecości. Majtki niestety zostały w komodzie obok łóżka. To wszystko było jakimś żartem, który ktoś sobie na mnie odbił. ...
    ... Piersi odstające przez delikatny materiał bluzki mogłam przeżyć. W końcu tak ubrana byłam na imprezie. Totalna swoboda. Ta, która przerodziła się w rozpuszczenie.
    
    Poza świadomością iż jestem wyzwoloną alkoholiczką, która prowadzi własne studio tatuażu i lubi ostre imprezy, która mnie męczy dodatkowo dodałam sobie do kolekcji złamanie własnych zasad.
    
    Numer 4. Żadnych schadzek w własnym mieszkaniu / podawanie adresu zamieszkania.
    
    To nie złamanie. To wykluczenie zasady na rzecz nowej \"przynoś swoje mięsko do domu i od razu przedstaw rodzicom\".
    
    Biorąc kilka głębszych oddechów dla odwagi pewna siebie wyszłam z mojej kryjówki i podążyłam do salonu gdzie przed kilkoma minutami leżałam na kanapie obok towarzysza, którego imienia nie znałam. Zobaczyłam jak blondyn odwrócony do mnie tyłem z założonymi już spodniami przewija koszulkę na drugą stronę i milimetr po milimetrze zakłada ją na siebie wodząc paznokciami bo zgrabnym torsie układając ją w sposób taki by wyglądała na nie zmiętoszoną.
    
    Chrząknęłam i zobaczyłam zielono miedziane spojrzenie oczu, które mierzyły mnie od dołu do góry. Mężczyzna obrócił się i podrapał po lekkim zaroście.
    
    - Ty jesteś pewnie właścicielką mieszkania i... łóżka. - Mocny niski głos porównywalny do dzwonu zadudnił w moich uszach. Był nieziemsko przystojny, jego brudna ramka, w którą był wbity razem z tym łobuzerskim uśmiechem przepełnionym pewnością siebie grzała do stopnia zaskoczenia.
    
    Rzeczywiście musiał być przekonujący.
    
    Nawet w ...
«123»