1. Humanity (I)


    Data: 16.02.2021, Kategorie: Fantazja cyber, Romantyczne nieznajomy, Autor: Dandelion

    ... Bez tego wszystkiego – zatoczył ręką krąg.
    
    - Ale po co?? – parsknęła Alba.
    
    - No nie wiem: bo jestem ciekawy? – Victor wzruszył ramionami – Bardzo cię lubię, jesteś cudowna... Po prostu chciałbym dowiedzieć się o tobie czegoś więcej.
    
    Dziewczyna wstała i zaczęła nerwowo przechadzać się po pokoju.
    
    - Nie wiem, Victor – odezwała się po chwili. – Ja tego po prostu nie rozumiem. Co jest złego w tej wizualizacji? Co jest złego w tym awatarze? Boisz się, że w rzeczywistości jestem pomarszczoną staruszką?
    
    Teraz Victor zaczął się śmiać, ale bardzo szybko jego śmiech stał się nieszczery. Musiał przyznać, że sugestia Alby zmroziła mu krew w żyłach.
    
    - Ale nie jesteś..? – spytał trochę niepewnie.
    
    - Nie, nie jestem – odparła Alba zimno. – Ta rozmowa przestaje mi się podobać, powiedz mi wprost, czego chcesz, albo wynoś się.
    
    Victor wstał i pomimo wyraźnego oporu z jej strony, mocno przytulił dziewczynę do siebie.
    
    - Naprawdę, Albo. Jestem po prostu ciekawy. Nie wierzę, że ty nie. Równie dobrze to ja mogę być w rzeczywistości jakimś troglodytą...
    
    - Nie ma dla mnie znaczenia, jaki jesteś w rzeczywistości! – odparła dziewczyna, usiłując się wyswobodzić z jego objęć – Do niczego mi taka wiedza nie jest potrzebna. Jest nam razem dobrze, dogadujemy się... Dlaczego uparłeś się żeby to wszystko zepsuć?
    
    - Dlaczego sądzisz, że jeśli cię zobaczę, coś zepsuje się między nami? – spytał z przekorą.
    
    - Eeech..! – Alba wyraźnie zła i zniecierpliwiona, zaczęła szamotać ...
    ... się w jego ramionach – Nie potrafię tak z tobą rozmawiać... Victor! Ludzie po prostu nie robią takich rzeczy! I puść mnie wreszcie!
    
    Podeszła do okna i stanęła przy parapecie, tyłem do niego.
    
    - Możemy się przełączyć na widok z kamery, skoro tak bardzo ci zależy – powiedziała wreszcie.
    
    Victor zbliżył się i położył dziewczynie rękę na ramieniu.
    
    - To mi nie wystarczy, Albo – powiedział cicho. – Chciałbym się z tobą spotkać w realu. W Zachodnim Węźle Magistrali jest poczekalnia dla podróżnych, możemy tam pojechać. Na pewno będą tam inni ludzie... na wypadek, gdybyś się mnie obawiała. Nie będziemy się przy tym za bardzo rzucali w oczy...
    
    - Ty sobie to wszystko przemyślałeś, Vic!
    
    Odwrócił dziewczynę twarzą do siebie i spojrzał głęboko w jej jasne, zagniewane oczy.
    
    - Jedno spotkanie, Albo. Proszę...
    
    Dziewczyna przygryzła usta, bijąc się z myślami.
    
    - Dobrze. Jutro, powiedzmy o... 17. Jeśli się nie zjawię punktualnie, to znaczy, że nie przyjdę wcale. Naprawdę uważam, że to jest bardzo zły pomysł! – wyrzuciła z siebie jednym tchem.
    
    - Będę tam! – Victor nie był w stanie uwierzyć we własne szczęście.
    
    - A teraz idź sobie – odburknęła. – Muszę to sobie jakoś poukładać w głowie...
    
    Victor bez słowa wyłączył wizualizację i na powrót znalazł się w swoim pokoju. Zanim położył się spać, sprawdził dane meteotoksykologiczne na kolejny dzień. Stężenie tlenków siarki i węgla utrzymywało się na stałym poziomie, jedynie metanu mogło być odrobinę więcej niż zwykle. ...
«12...567...»