1. Rekrutacja


    Data: 18.01.2021, Kategorie: Hardcore, Nastolatki Oral Wytryski Autor: pornomaniaczka

    ... zacząłem penetrację. A było co penetrować. Oglądałem jakąś wirtualną kosmiczną mleczarnię - odległości jak między jedną drogą mleczną a drugą. Ja, chłopak mały – wszystko małe. Ona wariatka kosmicznych rozmiarów.
    
    Faluje, góruje cycami nade mną. Ja je przerzucam, upycham, liżę i przepadam w nich z kretesem (z interesem). W końcu patrzę na nią, ale wszystko jest w porządku. Sądzę po wargach (chodzi o usta) "- tam wypełzło całe jej zadowolenie. Jej się po prostu ten nabiałowy sport ze mną nadaje. Więc nabieram pewności siebie i chcę przejść w rejony warg prawdziwych. Ale ona udowadnia, kto tu przede wszystkim ma coś do powiedzenia, czyli kto tu kogo zatrudnia.
    
    Chwyciła mnie za... no za... koszulę (najpierw) i dosłownie rzuciła na coś w rodzaju biurka - tzn. na przedmiot służący do rekrutacji.
    
    Przedtem pomyślałem „wariatka”, a teraz spontanicznie krzyknąłem „WARIATKA” i to naprawdę dużymi literami krzyknąłem... I po co? A może i dobrze, bo takie wykrzykniki, jak się potem okazało, to tylko woda na jej młyn (czy bar- sam już nie wiem). Mimo tych pokrzykiwań przekonałem się zupełnie do stylu, czyli do tego ostrego makijażu dziewczyny niezwykłej.
    
    Więc ona mnie na to biurko i dawaj zdejmować portki firmy Wrangler, zresztą. Majtek tak od razu nie zdjęła, chyba nie tylko dlatego, żal były super. Co jak co, ale majtki powinny być najlepszej firmy. I takie właśnie sprzedawałem w moim spożywczym - teraz majtki i skarpetki nawet, to produkty ściśle spożywcze. I ona prawie ...
    ... gryzła tego przeciętnego fiuta przez majtki całkiem nieprzeciętne. Drapała mnie po udach, a pazurki miała diabelskie (ten czarny lakier...).
    
    A potem jeszcze udowodniła, że może być nie tylko bufetową, ale i niezłą lodziarą. Miała bezbłędnie obstukaną całą metodykę robienia lodów. Robienia pożerania. Fiucik znikał w jej paszczy, drażniony w środku różnymi sposobami przy pomocy dostępnych narzędzi. Ach, te zęby... te zęby... Ale przede wszystkim języczek niewyparzony robił co mógł, a nawet to, czego niby nie powinien móc. Każde bowiem użycie jej języka czułem inaczej. Zawsze wkładała w to inną energię.
    
    Sytuacja jarała jeszcze i w ten sposób, że do końca nie miałem pewności, czy drzwi są zamknięte. Ale ona, jakby czytając w moich myślach, w pewnej chwili zarządziła chwilowy fajrant.
    
    - Słonko – powiedziała, wskazując na drzwi – zmiłuj się nad pacjentkami, które chcą się do Ciebie dostać.
    
    Dopinając wranglery, sama doprowadziła mnie do stanu używalności publicznej. Ja wtedy za klamkę i drzwi się swobodnie otworzyły. Czyli ten mały tłumek w całości lub w części, gdyby chciał mógł nas, że tak powiem, ujrzeć już podczas…pracy. Jednak był taktowny
    
    Odwzajemniłem się i wspiąłem na wyżyny uprzejmości kultury.
    
    - Proszę pań – rzekłem, tłamsząc niejaki strach – bardzo dziękuję za zainteresowanie ogłoszeniem, ale właśnie przyjąłem już Panią, której praca mi odpowiada, to znaczy - będzie mi odpowiadać, znaczy – nawiązaliśmy już stosunek pracy...
    
    Zamotawszy się, kto wie czy nie ...