1. Z ta jedyna


    Data: 22.11.2020, Kategorie: Inne, Autor: Jacek Burak

    Tego dnia byłem od rana nabuzowany. Zjadłem śniadanie i poszedłem ciąć drewno siekierą. To mnie od zawsze uspokajało i pozwalało porozmyślać o wielu sprawach. Parę dni temu przyjechała do wioski moja dawna znajoma, siostra mojego przyjaciela. Od zawsze mi się podobała, nie tylko ze względu na wygląd. Niestety mało kiedy wychodziła z nami pograć oraz się przejść. Tematy jakie między nami krążyły to przeważnie szkoła. Ona ciągle się uczyła i świadectwo z paskiem to była u niej norma. Ja tam wolałem spędzać czas na świeżym powietrzu razem z kolegami. Jednak kiedy byłem w takim nastroju jak dziś chodziłem na spacery samemu. Nieopodal mojego domu ciągnie się zarośnięta już droga, wzdłuż której po obu stronach znajdują się drzewa. Rosną one dumnie w górę, a o tej porze roku przechadzając się tamtędy można podziwiać kwitnącą naturę. Są to lipy, które za dziecka nazwałem rycerzami, ponieważ moja wyobraźnia w tychże drzewach widziała zamarłych właśnie ludzi. Skupić się jednak należy nad moją znajomą, gdyż to właśnie na tej drodze, właśnie w tym pięknym miesiącu maju coś nas do siebie zbliżyło na jeden moment. Otóż parę lat temu wybrałem się na przechadzkę, potrzebowałem spokoju i ciszy. Po drodze spotkałem siedzącą na swojej działce Magdę. Postanowiłem ją zaprosić na wspólny spacer, zgodziła się. Rozmowa jak to zawsze skupiła się na szkole, ale coś jednak na nas zadziałało i stopniowo zaczęliśmy mówić sobie o najskrytszych uczuciach. Coś sprawiło, że szliśmy trzymając się za ręce, ...
    ... wpatrzeni w siebie. Lekki wiatr z pól rozwiewał jej blond grzywkę odsłaniając piękno jej oczu. Słońce przebijało się przez jeszcze nie do końca rozwinięte liście i rozświetlało częściowo nasze twarze. Kiedy ona przymrużała oczy wyglądała przepięknie, poczułem coś czego jeszcze nigdy wcześniej nie doświadczyłem. Spojrzeliśmy razem w górę: wysoko nad nami znajdowała się jemioła. Bez słów zbliżyliśmy się do siebie i pocałowaliśmy się. Był to zarazem jej i mój pierwszy pocałunek. Emocje towarzyszące nam w tamtej chwili są nie do opisania nawet teraz. Speszyła się tym pocałunkiem i szybko odeszła ode mnie, wracając do domu. Zostałem sam, chciałem iść za nią, ale to by niczego nie zmieniło. Poszedłem do końca drogi i wróciłem do domu. Tak zamyślony nie zauważyłem, że drewno mi się kończy i przez nieuwagę siekierą przejechałem sobie po dłoni. Zdarłem sobie trochę skórę i nie obyło się bez opatrunku. Tak już mam jak się zamyślę, jednak to mi dało trochę odwagi by pójść do jej domu i wyciągnąć ją na spacer. Zacząłem jakby tęsknić za nią, gdyż po tym pocałunku nigdy później nie byliśmy w sytuacji sam na sam. Zatem poszedłem się przebrać i odświeżyć. Bez większego zastanowienia się o tym co ona powie podszedłem do jej domu. Otworzyła mi. Studia nieco ją zmieniły, widać że stała się dojrzałą kobietą. Twarz prawie wcale się nie zmieniła. - Hej Magda, dawno Cię nie widziałem. Może pójdziemy się przejść? - Wyprzystojniałeś jak widzę, poczekaj chwilkę. Muszę tylko jeszcze skończyć sprzątać ...
«123»