1. Zróbmy żonie to we dwóch


    Data: 26.10.2020, Kategorie: Sex grupowy Dojrzałe Autor: Maksio

    ... twoja kawa...
    
    - O, dzięki... - przysiadł z filiżanką na d**gim fotelu.
    
    - Jak to, - Beata gwałtownie obróciła się w moją stronę, - pozwoliłbyś, żebym się kochała z obcym facetem? Odbiło ci?
    
    - Z nim samym na pewno nie, - stwierdziłem odstawiając pustą filiżankę. Czułem jak mi drżą ręce, - ale razem ze mną... Czemu nie...? To może być ciekawe… Sex w trójkę… Moje marzenie…
    
    - Chyba TY jednak za dużo wypiłeś. Masz już dosyć… - stwierdziła, ale w taki niezbyt zdecydowany sposób, - A wiesz Tomek, poproszę jeszcze trochę szampana... - głos Beaty był drżący i nabrzmiały wyraźnym wahaniem. Nie wyczuwałem w jej głosie zdecydowanej odmowy… To była raczej taka jej gra na czas… Musiała to wszystko przemyśleć…
    
    Tomek odstawił filiżankę wlał do kieliszka resztkę szampana i podał jej. Beata wypiła go duszkiem i stawiając go na stoliku spojrzała na mnie.
    
    - Krzysiu, ty mówiłeś to serio? Pozwoliłbyś, żeby dotykał mnie jakiś obcy facet?
    
    - Mhm, mówiłem ci już kiedyś, że chciałbym spróbować tego... Nic co ludzkie, nie jest mi obce... - stwierdziłem sentencjonalnie, - Zresztą Tomek nie jest obcy... Znamy się już tyle lat... Prawda Tomek, ile to będzie lat...
    
    - No, chyba z 25? To było w Szczyrku w marzec 72?
    
    - Naprawdę...? Chciałbyś tego? - dociekała dalej Beata ignorując wyliczenia terminów i dat, pochylając się w mą stronę i wpatrując się we mnie błyszczącym wzrokiem.
    
    - No przecież wiesz. Nie raz o tym rozmawialiśmy… Znasz moje marzenia, fantazje… - stwierdziłem ...
    ... ujmując jej wilgotne dłonie, - Ale jak nie masz ochoty albo się boisz, to nie. OK. Rozumiem to i nie mam żadnych pretensji. Możemy jechać do domu, albo się gdzieś tu walnąć i zdrzemnąć...
    
    Beata ściskała me dłonie wpatrując się w milczeniu przez dłuższą chwilę w dywan. Tomek już zaczął się podnosić, żeby wyjść, ale dałem mu nieznacznie znak, żeby został. Posłusznie opadł na kanapę.
    
    - No? Jaka decyzja? - zapytałem, podnosząc się - jedziemy?
    
    - A ty, - podniosła na mnie błyszczący wzrok, - masz ochotę tak się kochać? Nie będziesz zazdrosny? Nie będziesz mnie uważał za dziwkę? Nic się między nami nie zmieni?
    
    - Jakbym nie miał ochoty, to bym już dawno zareagował i w ogóle nie rozmawiał na ten temat... - odpowiedziałem, - też mam ochotę dzisiaj poszaleć... I to tak jak nigdy dotąd... Chyba nam się to należy od życia? Prawda głuptasie? – pogładziłem ją po głowie.
    
    - Nic nie rozumiem… Tak mi się kręci w głowie... - Beata podniosła głowę, jakby podjęła decyzję, - chyba jestem pijana... Nie wiem co się ze mną dzieje... Nic z tego wszystkiego nie rozumiem… Chcę jeszcze szampana i chcę tańczyć...
    
    Hura! Zrozumiałem, że chyba wygrałem! To była taka jej forma samoobrony! Samousprawiedliwienia! Będzie później twierdziła, że była pijana i nic nie pamięta!
    
    - Dobrze, zaraz przyniosę... - Tomek się podniósł i ruszył w stronę kuchni.
    
    - Ale mi się kręci w głowie... Jest tak cudownie… Dziękuję ci za fantastyczny wieczór…
    
    „Spokojnie, podziękujesz mi jutro” – pomyślałem. Teraz był ...
«1234...»