1. Studentka i profesor.


    Data: 16.01.2019, Autor: Hex

    Pewnego dnia zeszłego lata obudziłam się wcześniej niż zwykle, jakby czułam, że ten dzień przyniesie coś niespodziewanego. Rutynowo zwlekłam się z łóżka, zaparzyłam kawę i zaczęłam szykować się na uczelnię, bowiem był to ostatni dzień. Wiedziałam, że muszę emanować świeżością, elegancją i pewnością siebie, bo miałam wygłosić zaliczeniową prezentację z przedmiotu. Na 11 dojechałam na uczelnię, jak zwykle spóźniona. Wszyscy już na mnie czekali, stresowałam się. Kiedy znalazłam się przed drzwiami od sali wykładowej – zamarłam. Serce podskoczyło mi do gardła, ręce zaczęły mi się trząść ze względu na dwa fakty. Po pierwsze, mam zaprezentować temat i od tego zależy moja ocena końcowa, a po drugie zajęcia prowadzi profesor, który (nie oszukujmy się) jest bardzo przystojny i dosłownie zniewala spojrzeniem. Po kilku minutach weszłam na salę, na wstępie profesor powiedział żebym podeszła do biurka. Stanęłam naprzeciw niego i wydusiłam:
    
    - Wołał mnie Pan, tak?
    
    - Proszę się przygotować do prezentacji. Może Pani zgrać swoją pracę.
    
    Obeszłam wolnym krokiem blat i zaczęłam majstrować przy jego laptopie. Czułam jego spojrzenie na mnie, wodził wzrokiem po całym moim ciele. Obróciłam głowę, żeby potwierdzić moje podejrzenia – miałam rację. Nasze spojrzenia się spotkały. Siedział tuż za mną, wygodnie osunięty na fotelu. Na twarzy miał wymowny uśmiech, a ręką powoli jeździł po swoim udzie. Zarumieniłam się. Nie sądziłam, że dzieli nas aż tak mała odległość. Jakbym tylko chciała, to ...
    ... wystarczyłby krok w tył i mogłabym usiąść na jego kolanach. Po krótkiej rozterce wróciłam do zgrywania swojej pracy. Na domiar złego okazało się, że zajmie to nieco dłuższą chwilę, zaczęły wyskakiwać błędy. Profesor zarządził kilkuminutową przerwę i pozwolił studentom opuścić sale. Zostaliśmy we dwoje.
    
    - I jak tam Pani idzie?
    
    - Myślę, że jeszcze chwila i wszystko powinno pójść zgodnie z planem.
    
    - Może mógłbym pomóc? - wyszeptał.
    
    Nie zdążyłam odpowiedzieć, a czułam jego oddech na mojej szyi. Chwycił za myszkę od laptopa i zaczął coś klikać, będą cały czas tuż za mną. Strumień powietrza ciągle bił w moją szyję, zaczęłam czuć skurcze w brzuchu. Nagle poczułam jak profesor przycisnął krocze do mojego tyłeczka. Odruchowo westchnęłam. Nie było to inwazyjne, ale dało się odczuć, że w jego spodniach członek jest już twardy i napięty. Wiedziałam już jak to się skończy, chciałam tego. Zaczęłam poruszać swoją pupą rytmicznie. Profesor od razu dostosował się do moich ruchów, jednocześnie wkładając swoją rękę pod moją kusą bluzeczkę. Gładził mnie po brzuchu, aż dojechał do stanika. Chwycił mnie mocno za piersi, szepcząc do ucha:
    
    - Zerżnę Cię tu, i teraz!
    
    Zaczął namiętnie całować mnie w kark, na początku powoli, a z czasem przyspieszając ruchy swoich warg. Ręką zaczął schodzić niżej, i niżej. Zahaczył już początkiem palców o moje czerwone koronkowe majteczki, ale wtedy impulsywnie obróciłam się do niego twarzą. W jego oczach widziałam podniecenie, miał rozchylone wargi i ciężki ...
«12»