1. Pierwszy raz na plaży


    Data: 25.07.2020, Autor: jaskrawa

    Byłem wściekły, że groziła mi 1 na koniec roku z chemii. W moich planach były studia biologiczno-chemiczne. Nie przyjęli by mnie. Idąc do szatni zauważyłem grupę dziewczyn, stojących przy kącie. Zaciekawiło mnie, co je tak rozbawiło. Licealistki potrafią być bardzo pośmiewne. Podszedłem i kiedy zauważyły mnie od razu uciekły w ciemny korytarz.
    
    Było koło 15, szkoła opustoszała z nadchodzącym gorącem. Było 30 stopni ciepła, dziewczyny chodziły ubrane w króciutkie spodenki i dużo odsłaniające bluzeczki. Było na co popatrzeć.
    
    Podszedłem bliżej, żeby zobaczyć z czego tak drwiły. To co zobaczyłem, wprawiło mnie w osłupienie. W cieniu zauważyłem ledwie widoczną postać. Podszedłem bliżej, leżała na podłodze skulona. Ukucnąłem żeby zapytać się jej czy nic jej nie ma. Kiedy dotknąłem jej nogi, wychyliła się spod mocnego uścisku rąk zapłakana twarz dziewczyny.
    
    - Nic Ci nie jest? - zapytałem podając jej dłoń.
    
    - Czego chcesz? - zaszlochała.
    
    - Jestem tu, aby Ci pomóc.
    
    Słysząc te słowa odkryła swoją idealną twarz. Oniemiałem widząc jaka ona piękna. Jej oczy błyszczały w ledwie rzuconym blasku światła, idealnie ponętne usta drżały. Na jej piękną twarz opadły w tym momencie dwa loki. Zakochałem się od pierwszego wejrzenia.
    
    - Jesteś piękna.. - wyjąkałem.
    
    Gdy podniosła się z moją pomocą mogłem ujrzeć jej idealne ciało. Bluzkę miała podartą przez jej posmiewne koleżanki. Mogłem spokojnie ujrzeć jej biały koronkowy stanik, który chował parę najbardziej apetycznych piersi ...
    ... rozmiaru D. Miała na sobie króciutkie spodenki koloru niebieskiego.
    
    - Co się tak gapisz? - rzuciła.
    
    - Nie musisz dziękować.
    
    Wypowiadając te słowa odeszła w korytarz. Wzrokiem powiodłem za jej idealnym w każdym calu tyłeczkiem, którym tak apetycznie kręciła. Tak, zakochałem się.
    
    Tydzień później spotkałem ją w dwóch takich samych sytuacjach, to było przeznaczenie.
    
    W końcu dała się namówić na spotkanie. Przygotowywałem coś wspaniałego.
    
    Umówiliśmy się na plaży o 19. Przyszła idealnie z czasem. Ubrana była w króciutką sukienkę bez ramiączek. Tak, ta sukienka wyzwalała we mnie wszystko i idealnie podkreślała jej kobiece kształty.
    
    Kazałem jej wsiąść do samochodu i pojechaliśmy dalej.
    
    Kiedy dotarliśmy na miejsce było koło 20. W drodze dużo rozmawialiśmy i śmialiśmy się.
    
    Kiedy wysiadła z auta wiatr rozwiał jej brązowo jasne włosy. Zapachniało wrzosem.
    
    Na środku plaży stała czerwoną kanapa. Oniemiała z wrażenia. Siedliśmy na kanapie i rozmawialiśmy
    
    - Tu jest cudownie, nie musiałeś. - zarumieniła się mówiąc to.
    
    - Wiesz chyba już co do Ciebie czuję. Od początku gdy cię zobaczyłem moje serce zaczęło szybciej bić, jesteśmy stworzeni dla siebie.
    
    - Każdej tak mówisz? - zaśmiała się najpiękniej jak mogła.
    
    - Ty jesteś pierwsza i ostatnia. - mówiąc to momentalnie zbliżyłem się do niej. Nie uciekła. Wziąłem ją za rękę i pocałowałem. Jej usta były tak miękkie, że zatonąłem w nich. Przytulaliśmy się i kiedy zjechałem ręką po plecach niżej odsunęła się.
    
    - ...
«123»