1. Kult cz. 2


    Data: 13.06.2020, Kategorie: BDSM Autor: Dagmara

    Bycie podręczną siostry Lucii dało mi wiele swobody, której do tej pory byłam pozbawiona. Mogłam poruszać się po całym kompleksie zboru i uzyskałam dostęp do jego biblioteki. Z drugiej strony posługiwanie mojej Pani wiązało się z dodatkowymi obowiązkami i dyscypliną. Siostra Lucia była wymagająca, ale nie przesadnie surowa. Szybko odnalazłam się w roli podręcznej.Mój dzień zaczynał się punktualnie o szóstej. O tej porze budziłam moją Panią. Jeśli poprzedniej nocy zostawałam w jej łóżku, to robiłam to, nurkując pod kołdrę, by pieścić ją ustami. Lubiła, gdy ssałam kolczyk w łechtaczce. Po orgazmie, w zależności od nastroju Pani i tego ile zostało czasu do śniadania, pieściła mnie ustami, lub kochałyśmy się ze sobą w bardziej wyrafinowany sposób. Gdy w nocy spałyśmy oddzielnie, Pani miała gościa, lub gości, przychodziłam do jej sypialni naga i stojąc u wezgłowia, budziłam pocałunkiem w usta. Po przebudzeniu czasami odprawiała mnie do mojego pokoju, a kiedy indziej kochała się ze mną lub dzieliła się mną z jej gośćmi. Najbardziej lubiłam, gdy była z mężczyznami. Podczas jednego z takich poranków kochałam się z dwoma facetami naraz. Leżąc nabita na jednym, dałam się zerżnąć w dupę drugiemu. Miałam niezły odlot, kiedy suwający się w odbycie członek uciskał wypełniającego pochwę kutasa. Podczas orgazmu zmoczyłam się, nie panując w pełni nad pełnym pęcherzem.Mój mokry wypadek sprawił, że Pani wpadła na pomysł, by wieczorem zająć się moją dziurką do siusiania. Nie byłam do końca ...
    ... pewna, co to oznacza. Punktualnie o ósmej, miałam się stawić w 'gabinecie'. Tak między dziewczynami nazywałyśmy pomieszczenie w dolnej części piwnicy. Średniej wielkości pokój wyłożony białymi kafelkami, w którym znajdowały się jedynie fotel ginekologiczny z osprzętem i umieszczona w rogu ubikacja z prysznicem. Znałam to pomieszczenie głównie z plotek i zdawkowych zwierzeń starszych dziewcząt. Czułam podniecenie i niepokój.Punktualnie o ósmej zapukałam w drzwi gabinetu. Usłyszałam głośne: wejdź proszę. Pokój wyglądał dokładnie tak, jak opisywały go koleżanki. Uwagę zwracał stojący w centralnym punkcie pomieszczenia potężny, chromowany fotel ginekologiczny z ubiegłego stulecia. Wyglądał groźnie. Z zamyślenia wyrwała mnie Pani.– Rozbierz się, zrób siusiu i podmyj w bidecie. Nie zapomniałaś o wieczornym goleniu?– Nie proszę Pani.Odpowiedziałam, zsuwając z bioder majteczki.– Dobrze! Jak skończysz, wskakuj na fotel.Szybko wykonałam jej polecenia. Fotel był wygodniejszy, niż się tego spodziewałam. Siedząc na nim ze spuszczonymi nogami, obserwowałam krzątającą się po pomieszczeniu Panią. Odziana w długi po kostki winylowy fartuch rozkładała na stoliku instrumenty. Był to zestaw błyszczących, metalowych, wygiętych delikatnie w łuk próbników. Było ich sporo i w różnych rozmiarach. Najcieńszy miał grubość wkładu do długopisu a najgrubszy średnicę palca!– Zaczniemy od szósteczki.Powiedział Pani, unosząc najcieńszy próbnik.– A jeśli będziesz cierpliwa, zakończymy dziś na trzydziestce, może ...
«123»