1. Venus


    Data: 20.05.2020, Kategorie: Romantyczne Autor: Lilly

    Nie widziałam absolutnie żadnego sensu w tym, co wyprawiał Alex. Odsunęłam się trochę od blondyna, spoglądając na niego zdziwiona i zezłoszczona. - Ty sobie chyba ze mnie żartujesz?! – warknęłam na niego. Jego twarz natychmiast się zmieniła. Wydawało mi się, że go uraziłam, ale naprawdę jestem ciekawa czym. Chuda to ja byłam, jak byłam małą dziewczynką. Od kiedy skończyłam trzynaście lat, nie jestem już przy kości, a raczej kobietą dość pulchną. Przyznaję się bez bicia, że uwielbiam słodycze, makarony, mleko i nie zamierzam z tego rezygnować tylko dlatego, że ktoś sugeruje mi, że jestem gruba. Nie jestem, jestem pulchna. Nie mam żadnych problemów ze zdrowiem, z koordynacją ruchową i mimo tego, że często popalam kondycję mam jakbym wczoraj skończyła liceum. Szarooki zmarszczył brwi niewyraźnie i rozluźnił ramiona nieco. Pochylił się potem w moją stronę i spojrzał jakby błagalnie. - Claudia, nie gniewaj się na mnie. – mówił prosząco. – Nie miałem na myśli nic złego, naprawdę mi się podobasz. Nie mogłam się powstrzymać i nadęłam nieco policzki. Parsknęłam cicho, po czym podniosłam się gwałtownie z kanapy i już szykowałam się do wyjścia, kiedy złapał mnie w pół. - Co ty, kurwa robisz? – prawie krzyknęłam, unosząc ręce w górę. Obejrzałam się przez prawe ramię, na kurczącego się, aby mnie objąć, chłopaka. - Do reszty ci się w dupie poprzewracało? Nie mów mi, że chcesz chodzić z taką… - Proszę cię, nie mów tak… - kolejne słowa wychodzące z ust dwudziestopięciolatka wydawały mi się ...
    ... jeszcze bardziej rozpaczliwe. Raczej byłam bardziej zaskoczona niż zła. Nie spodziewałabym się czegoś takiego, po przystojnym młodym mężczyźnie. Większość kobiet z mojego otoczenia była raczej normalnej postawy, albo szczupłej. Ja byłam jedynym takim wyjątkiem z brzuszkiem i boczkami. Ja byłam taką grubą kro… - Claudia… Kolejny raz słyszałam swoje imię z jego ust. Wstyd było mi się przyznać przed samą sobą, ale bardzo mi się podobało, kiedy do mnie mówił. Miał cudowny głos. Taki, jakiego potrzebowałam słyszeć już dawno, ale nikt jeszcze nie odważył się poznać wnętrza kogoś takiego, jak ja, tylko dlatego, że ważyłam dziesięć kilo więcej niż przeciętna dziewczyna z uczelni. Alex otarł się policzkiem o moje odsłonięte ramię. Poczułam to, co właśnie tak uwielbiałam w przytulaniu mężczyzn, szorstki kilkudniowy zarost. Uwielbiałam to, a prawdziwie rzadko miałam okazję to poczuć. Prawdziwie rzadko miałam okazję, aby ktokolwiek prawił mi komplementy, a to, co wyprawiał Alex przechodziło już ludzkie pojęcie! Tak, podobał mi się to. Podobało bardzo, ale byłam jeszcze bardziej wystraszona niż zafascynowana jego zachowaniem. Usiłowałam go odepchnąć. Pozwolił mi na to, ale tylko po to żeby potem objąć mnie od przodu i oprzeć głowę na moim ramieniu. Delikatnie ścisnął mnie w talii. Zaniemówiłam, a obraz jego pokoju nieco mi się przeszklił przez zbierające się w oczach łzy. Oparłam ręce zaciśnięte w pięści tuż pod jego ramionami. - Puszczaj! – próbowałam warczeć, ale przeszkadzała mi w tym ...
«123»