1. Kolejna imprezka


    Data: 01.04.2020, Kategorie: Brutalny sex Autor: Tomnick

    Na początku lipca Majka organizowała urodzinową imprezkę. W październiku większość zamierzała rozpocząć studia, więc planowaliśmy jeszcze kilka spotkań w stylu "pożegnanie szkoły". Na dwa dni rodzice zostawili Majce dom do dyspozycji. Jej kuzynka, Patrycja, miała nad nami czuwać. Niedługo kończy studia, więc rodzice Majki uznali jej obecność za gwarancję, że po powrocie zastaną dom na swoim miejscu i nie będzie wymagał remontu. Miało pojawić się trochę ludzi, bo zaprosiła chyba całą klasę z liceum i parę osób, których w ogóle nie znałam. Zobaczyłam też kilka osób z innych klas.
    
    W dużym ogrodzie głośna muzyka, gwar rozmów, alkohol, na ruszcie coś smakowicie pachniało, na stołach baterie napojów, kanapki, ciasta. Wokoło rozstawiono kolorowe lampiony i sporo świeczek. Wrażenie było super, ale w ogrodzie była główna atrakcja – 18-metrowy podświetlony basen. Ja byłam przygotowana, zabrałam kostium kąpielowy. Przypuszczałam, że sporo osób postąpiło podobnie, chociaż wiadomo było, że basen nie pomieści nawet połowy z nas.
    
    *
    
    Już wcześniej złożyliśmy się na spory tort i umówiliśmy się, że są dozwolone drobne prezenty. Rodzice Majki to ludzie naprawdę zamożni, więc nie mieliśmy szansy zaimponować jej drogimi prezentami. Część z nas żyła znacznie skromniej i w ogóle nie planowała kupna nawet drobnych prezentów. Nie po to pracuje się w wakacje albo dorabia po lekcjach, bądź w weekendy, żeby potem wydawać wszystkie pieniądze na prezenty, nie?
    
    Majka celebrowała otwieranie ...
    ... prezentów, odczytywała kartki przypięte do nich, żartobliwie komentowała ich przydatność. Były książki, gadżety z sex-shopów, drobne dodatki kupione w drogerii, ale z fajnym komentarzem. Któryś z chłopaków (albo kilku?) kupił zestaw pilników do paznokci „dla stępienia zbyt ostrych pazurków” solenizantki. Aluzja do temperamentu i pewnego wydarzenia w klasie, kiedy Majka prawie nie wydrapała oczu koledze za głupi żart. Potem podzieliła tort, każdy zjadł kawałek i w końcu wznieśliśmy pierwszy wspólny toast. I ostatni. Potem towarzystwo rozlazło się. Tańce, odpalenie kilku rac, skoki do wody. Alkohol wszyscy pili, jakby znaleźli studnię na pustyni. Po godzinie każdy wydawał się przynajmniej podchmielony. Kilka osób siedziało lub leżało bez widoków na przyjęcie pozycji pionowej.
    
    Basen był oświetlony, kilka głośnych dziewczyn, które nie były z naszej klasy, chyba siedziało w nim od początku imprezy. Powoli zaczęły tworzyć się pary. I grupki. W klasie parę osób na pewno było już zajętych. No, ale teraz, po alkoholu...?
    
    Solenizantka, szczupła, wysoka blondynka z ładnie eksponowanym biustem w białej bluzce, aktualnie nie miała chłopaka, ale na brak chętnych nie narzekała. Teraz też kilku krążyło wokół niej. Nie znałam wszystkich. Koleżanki, z którymi miałam przyjść na imprezę, były szybsze i przywitały mnie już na miejscu, ale tylko na odległość, bowiem obie, Iwona i Andżelika, szatynka i blondynka, cieszyły się wzmożonym zainteresowaniem chłopaków. Zauważyłam, że wraz z wypijanym ...
«1234...10»