Nie moja studniówka cz2
Data: 27.02.2020,
Kategorie:
Trans
Tabu,
Fetysz
Autor: K0oma
Zostałem sam w łazience. Stałem nagi, gładki z pasem cnoty na przyrodzeniu.
-Co tu się odwala? Jakaś chora akcja! Idę po kluczyk i mam wywalone na to, co matka sobie myśli - powiedziałem pod nosem i zmotywowanym krokiem ruszyłem po schodach do dużego pokoju.
- Uuuu jest i nasza przyszła dziewczynka! - to nie był znany mi głos. Obok mojej mamy stała średniego wzrostu blondynka. Miała na sobie czarny ośnieżony płaszcz i pod którym chowały się wysokie skórzane kozaki. Odruchowo zakryłem rękoma przyrodzenie, gdyż byłem nagi.
- Mamo oddawaj kluczyk!
- Synku proszę poznaj Krysie
- Witaj, tak bardzo się cieszę! Będziesz świetną partnerką dla mojego Krystianka. Już nie mogę się doczekać!
Spojrzałem złowrogo na obie. Podszedłem zakrywając się bliżej mamy.
- Nie mam ochoty się z wami bawić w przebieranki! Oddawaj kluczyk, bo chce zdjąć to cholerstwo! - krzyknąłem
- Ohhh! Madziu, czy on właśnie się nie zgodził i krzyknął na nas?!
Mama do mnie podeszła i swoją postawą zmusiła mnie do wycofania się aż do ściany. Chwyciła mocno za sutek i przekręciła go przy okazji wbijając niecodziennie zaostrzone paznokcie.
- Jak ty gówniarzu odzywasz się do swojej mamusi?! Mówiłam ci, że ty tu nie decydujesz tylko wypełniasz polecenia.
Nie mogłem wytrzymać bólu i postanowiłem przestać się zasłaniać i złapać mamę za rękę. Okazało się to złą
decyzją, ponieważ w tym momencie Krystyna złapała mnie za jądra i zgniatając szarpnęła mocno w dół
- Mmmm Krysiu widzę, że ...
... obie mamy takie samo zdanie. - obie uśmiechnęły się do siebie.
- Teraz synku szybko się ubierzesz w jakieś luźne dresy, by pojechać z nami na zakupy. Zrozumiano? hihih - zapytał lekko dokręcając sutka.
- Tak mamo.
- Zuch chłopak. Czekamy w aucie.
Ubierając się cały czas nie dowierzałem. Mam się z nimi pobić? A może zaakceptować to? NIE! Co ja gadam?! To chory pomysł. Wewnętrzny monolog przerwał klakson auta sygnalizujący bym się pośpieszył. Zszedłem na dół i usiadłem na tylnym miejscu pasażera.
*
Wpatrywałem się w szybę pustym wzrokiem, bo nie chciałem w ogóle myśleć na temat tego wszystkiego. Z mojego letargu wyrwało mnie kilkukrotnie wołanie mojej mamy.
- Paweł no! Hallo!
- Co chcesz.
- Przydałoby się wybrać tobie imię. Oczywiście nie damy ci wolnej ręki, bo pewnie wybierzesz jakąś Jessice lub inne głupie młodzieżowe imię.
- Wszystko jedno - odparłem bezusznym olewającym tonem.
- Świetnie! - zareagowała Krystyna - To, co Madziu my decydujemy!
- Ja zawszę chciałam mieć córkę Zosię! Albo Marcelinę!
- Zofię? Niiee imię stare i kojarzące się ze starą babą. Marcelina? Też odpada, bo za długie. Imię dla dziewczyny mojego Krystianka musi być krótkie, przekazujące, że trzyma jakiś poziom... Już wiem! Lena!
- Lena? hymmm No powiem tobie Krysia, że świetnie pasuje! A tobie Lenko jak tobie pasuje? - zachichotała odnosząc się do mnie patrząc w tylne lusterko. Wywróciłem oczami, bo i tak wszystko to dla mnie było jedną wielką porażką. W końcu ...