1. Nocna wizyta


    Data: 29.01.2020, Kategorie: Hardcore, Laski Oral Autor: pornomaniaczka

    Obudził mnie cichy odgłos zamykanych drzwi. Śniło mi się coś miłego i chciałam szybko tam wrócić. Zawsze śniło mi się dużo i prawie nigdy nie pamiętałam co. Zostawało tylko wrażenie upływu czasu. Na wpół świadomie zarejestrowałam kolejne ciche szmery kroków, skrzypnięcie podłogi. Mój mąż wreszcie kładzie się spać. I to było wszystko. Zanurzyłam się w śnie którego kompletnie nie pamiętam. Tak to już jest ze snami.
    
    Delikatny dotyk ręki na moim udzie. Lekki uśmiech podświadomie pojawił się na mojej twarzy. Dotyk był bardzo przyjemny, i bardzo delikatny. Na tyle delikatny, że nie obudziłam się od razu, i miałam świadomość, że to trwało już jakiś czas. Trudno powiedzieć ile, będąc na granicy snu i jawy czas zmienia swoje znaczenie.
    
    Miałam wrażenie, że ten dotyk był częścią mojego snu, teraz powoli wszystko zaczynało nabierać kształtów, przybierać logiczną formę bycia na jawie. Ale dotyk został.
    
    Na chwilę otworzyłam oczy, było kompletnie ciemno. Oczy szybko same się zamknęły, szukając tego stanu na wpół jawy i snu. Zanurzyłam się w świat dotyku. Przekręciłam się na plecy rozciągając się, mrucząc leciutko, jak kot wygrzewający się na słońcu. I myślę że znowu odpłynęłam. Najwyraźniej dotyk był na tyle delikatny, że sen wziął górę.
    
    Kolejne przebudzenie, od razu zaskoczyło mnie uczucie ciepła i podniecenia. Teraz czułam jego rękę przesuwającą się po mojej piersi. Zatrzymała się na brodawce, która była już pobudzona, lekko drażniła się nią przez chwilę, następnie ...
    ... przesuwała się niżej po brzuchu w stronę mojego łona, muskając delikatnie moją muszelkę, dotykając uda, wędrując znowu w górę. Mój mąż ma jeszcze chęć na takie zabawy? Może to urlop i to miejsce na niego tak działa, a może alkohol.
    
    Ja dzisiaj wypiłam tylko trochę. Nocowaliśmy w domku letniskowym nad jeziorem razem ze znajomymi męża. Razem było nas trzy pary. Na początku towarzystwo rozbawiał Włodek (kolega męża), sypał kawałami jak z rękawa, miał też w zanadrzu różne przezabawne historie. Każdy zna jakieś historie, ale Włodek potrafił je opowiedzieć w wyjątkowy sposób. Zwykłe codzienne sytuacje ubarwione w jego ustach urastały do rangi zabawnych anegdot. Nawet nie przeszkadzał mi fakt, że niektóre historię słyszałam już po raz może dziesiąty. Często robiliśmy wspólne wypady „za miasto” razem z nim i jego żoną Alą. Ala była „ok”. Zdecydowanie kryła się w cieniu męża, trochę taka szara myszka. Ale była miła, i łatwo było z nią znaleźć wspólny język.
    
    Dzisiaj towarzyszyła nam jeszcze jedna para. Znajomi Włodka, Tomek i Renata. A konkretnie to Tomek był znajomym Włodka z czasów studenckich. Nie mieliśmy nic przeciwko, gdy Włodek zaproponował wspólny weekendowy wyjazd. Tomek był miłym facetem, bardziej tajemniczym i stonowanym, ale z poczuciem humoru, który mi odpowiadał. Trudniej mi powiedzieć coś o Renacie, po jednym wieczorze jeszcze nie wiedziałam czy mogę ją zakwalifikować do osób które lubię, czy też tych, które tylko toleruje. Pierwsze wrażenie było pozytywne, ale chwilami ...
«123»