1. Rocznica cz. 1 z 2


    Data: 29.10.2019, Kategorie: Romantyczne Autor: Satya

    ... Trochę był za cienki na taką śnieżycę. Pogoda zmieniła się diametralnie w ciągu kilku godzin. Moim jedynym marzeniem wtedy było zdjąć swoją służbową kurtkę i opatulić cię nią. Na samą myśl o tym zrobiło mi się gorąco, tym bardziej, że biegłem do autobusu dość długo. Kasia uśmiechnęła się słodko.
    
    - Pamiętam jak zobaczyłam, że w ostaniej chwili wpadłeś przez już zamykające się drzwi. To był ostatni autobus tego dnia, po 23. W pierwszym momencie pomyślałam, że pewnie z ciebie typowy żołnież; taki, co lubi wypić za dużo, znajomości z kobietami ma raczej krótkie, a one lecą tylko na twoje ciało. Od razu mi się spodobałeś, ale stereotyp przystojnego faceta od razu przesłonił mi twój obraz. Kiedy Arek po chwili patrzenia na moją rekację powiedział, że cię zna, miałam mieszane uczucia. Dziwiło mnie, że ty go nie zauważyłeś. Zaczęliśmy rozmawiać i skończyło się na tym, że poszliśmy do knajpy. Widziałam, jak na mnie patrzyłeś, ale cały czas myślałam, że chcesz się tylko ze mną przespać. Jednak ze zdziwieniem zauważyłam, że można z tobą porozmawiać nie tylko na tematy wojskowe. A kiedy dowiedziałam się, że jesteś wegatarianinem, bardzo mnie to ucieszyło. Okazało się, że pozory i stereotypy nie zawsze są prawdziwe. Najbardziej jednak ucieszyło mnie, że na kolejnym spotkaniu, gdy byliśmy już sami po prostu odprowadziłeś mnie do domu bez żadnych erotycznych podtekstów.
    
    - Ja też myślałem, że taka ślicznotka jest otoczona tabunami kochanków, a ja dla niej jestem tylko ‘towarem’. ...
    ... Dlatego zwlekałem z pierwszym pocałunkiem ile tylko mogłem, choć nie było to łatwe. Fajnie, że zdążyliśmy się wcześniej poznać i zaprzyjaźnić. Kiedy w końcu nasze usta się spotkały wiedziałem już, że naprawdę cię kocham i chcę być tylko z tobą.
    
    Patrzyli na siebie jeszcze chwilę w milczeniu z głębokim uczuciem wymalowanym na twarzach. Przeżyli ze sobą już tak wiele trudnych sytuacji. Najtrudniejszy był wyjazd Marcina na pół roku do Kosowa. Oboje nie wiedzieli czy wróci i w jakim stanie. Ale cóż – rozkaz to rozkaz. Wypili całego szampana i zjedli kolację. Marcin znowu powędrował do aneksu i przyniósł półmisek prażonych kasztanów polanych syropem klonowym. Dobrze wiedział, że to ulubiony deser Kasi. Zrobiłby dla niej niemal wszystko. Kasia rzuciła się mu na szyję, gdy zobaczyła zawartość półmiska. Po wspólnym spałaszowaniu kasztanów Marcin dostał swoją ulubioną nagrodę – delikatny masaż karku często przeplatany całusami.
    
    Kasia pokryła pocałunkami cały jego kark i szyję, twarz i głowę. Jego cudowny zapach doprowadzał ją do szaleństwa. Poczuła, jak jej cipka wypełnia się śluzowatą substancją, a cały jej układ nerwowy wypełnia cudowna rozkosz, ciepło i miłość. Mogłaby tak masować go całą noc, ale nie chciała poprzestawać na karku. Powoli ściągnęła z niego sweter, odsłaniając jego umięśnione ciało z umiarkowaną ilością włosów na klatce piersiowej i brzuchu. Uwielbia go dotykać – głaskać jego tors z góry do dołu i z powrotem. Równocześnie cały czas całowała jego ramiona i kark. ...
«1234...8»