1. Blanka, cz. 5.


    Data: 03.02.2019, Kategorie: Brutalny sex Autor: Tomnick

    ... ceniła, skoro pisała nawet o swoich sprawach prywatnych. Niezbyt często, ale jednak... W zasadzie nie chciałam niczego, co mogłoby narazić ją na koszty. Przyjechałam zza „żelaznej kurtyny”, co zawsze wiązało się z męczącym przechodzeniem przez biurokratyczną i milicyjną machinę oraz z wystawaniem w długiej kolejce po paszport, bo ‘układów’, czy innych ‘dojść’ nie miałam. Mogłam nie dostać paszportu. Wyjazdy były dość rzadkie, chociażby ze względu na koszty i administracyjne utrudnienia, a ona zbywa mnie paroma banknotami i cieszy się, że wychodzę po krótkiej wizycie.
    
    – „Syty głodnego nie zrozumie” – przypomniałam sobie stare powiedzenie i więcej nie rozczulałam się nad zachowaniem ciotki. Podziękowałam, przyjęłam banknoty, mówiąc, że potraktuję je jako prezent dla rodziców. Zaskoczyłam ją taką propozycją.
    
    – Zrobisz z nimi, co zechcesz. Są twoje – uśmiechnęła się, ale przez twarz przemknął cień rozczarowania. Nie spodziewała się takiej odpowiedzi. Zatrzymała mnie gestem. Zniknęła w kuchni i chwilę później wróciła. W ręku trzymała dużą czekoladę. Takiego formatu jeszcze nie widziałam.
    
    – Coś słodkiego dla rodziców – wyjaśniła z życzliwym uśmiechem.
    
    Pieniędzy starczyło na koszulę dla taty, dołożyłam trochę z tego, co zarobiłam i mamie kupiłam ładną bluzkę. Taką informację przekazałam ciotce w liście, wylewnie dziękując za pieniądze i w imieniu rodziców za udane prezenty. Od teraz zawsze ciotka wciskała mi jakąś kwotę przy pożegnaniu. Do Berlina przyjeżdżałam kilka ...
    ... razy w roku. Na ogół w weekendy. Jednak od teraz nie informowałam jej o każdym przyjeździe na „wyprzedaże”, a ciotkę odwiedzałam najwyżej dwa razy w roku. Nie wiem, czy domyślała się czegoś, jednak nasz listowny kontakt osłabł. Nieco później niż zwykle odpowiadałyśmy na listy.
    
    *
    
    Wyszłam od ciotki, rozejrzałam się i spostrzegłam go. Stał przy rogu budynku. Podeszłam, a on zaproponował rozmowę w pobliskiej kawiarni. Ciasto było naprawdę smaczne. Herbata również. Później dowiedziałam się, że to jakaś odmiana Earl Grey. Może to zabrzmi śmiesznie, ale wówczas niewiele mi to mówiło. Klimat rozmowy był miły. On patrzył na mnie, jakby oceniał moją urodę. Oceniał? Raczej podziwiał. Kiedy mąż ciotki upewnił się, że nie żartuję, potwierdził zainteresowanie seksem ze mną. Uzgodniliśmy szczegóły: kwotę, jego oczekiwania, konkretny dzień w czerwcu, już po sesji. Miał załatwić mieszkanie albo wynająć pokój w hotelu. Dostał numer telefonu do akademika i adres skrytki. Jeszcze przy ciotce zapewniłam o dyskrecji.
    
    – Mam kolejnego klienta! I to dyskretnego! – cieszyłam się w duchu.
    
    – Gdzie będziesz nocować po naszym spotkaniu? – zainteresował się. Zrobił to raczej tylko z grzeczności.
    
    – U koleżanki. Poznałam tutaj dziewczynę, też Polkę, kiedy byłam u was latem – wyjaśniłam bez chwili wahania. Nie musiał znać prawdy.
    
    Pokiwał głową. Więcej nie wracał do tematu. Ciągle mi się przyglądał jak hodowca klaczy. I był zadowolony z tego, co widział. Moja blond fryzura też wywarła korzystne ...
«1234...7»