1. Blanka, cz. 5.


    Data: 03.02.2019, Kategorie: Brutalny sex Autor: Tomnick

    ... mocno wbijał się we mnie. Drżałam z wysiłku i z bólu. Głównie z bólu. Nie oponowałam, ale jednak nie byłam przygotowana na seks analny. Tkwił we mnie, a ja stawałam na palcach, żeby go trochę wysunąć i zmniejszyć ból. Moje nogi drżały.
    
    Po wytrysku znieruchomiał i tak tkwiliśmy aż odpoczął, wyrównał oddech i wreszcie wysunął się z odbytu:
    
    – Świetna jesteś! – odwrócił mnie i przytulił. Opuściłam głowę, potem oparłam na jego ramieniu, żeby nie widział łez. Ścisnął pośladek. – Lubię taką zabawę. Umyj się!
    
    Znowu weszłam pod prysznic, myłam się dokładnie, a on w tym czasie oddawał mocz. Było mi trochę wstyd, czułam się zdeprymowana, będąc świadkiem tak intymnej czynności. On najwyraźniej już w ogóle nie czuł skrępowania. Za chwilę dowiedziałam się, dlaczego. Obmył się przy umywalce. Ledwie wyszłam spod prysznica, złapał mnie. Członek nadal mu sterczał. Zmusił mnie, żebym uklękła i pieściła jego penisa.
    
    – W ogóle wyjdziemy dzisiaj? – przemknęło mi przez myśl. Mój język i usta pilnie pracowały. Lizałam, ssałam, nawet delikatnie kąsałam penisa, jednocześnie uciskałam go.
    
    Syknął przy takiej pieszczocie, jednak nie protestował. Gdy zaczynałam pieścić penisa, był już nieco miękki, teraz znowu był twardy. Podobało się!
    
    – O, nie! Zostawmy coś na wieczór – roześmiał się, kiedy poczuł, że członek zesztywniał. Chwycił mnie za brodawki, lekko wykręcił i pociągnął w górę. Trochę bolało, więc szybko wstałam. Jeszcze bawił się sutkami, kiedy stałam przed nim. Starałam się ...
    ... przyjąć atrakcyjną pozę.
    
    – Jednak lubi nieco perwersji – pomyślałam.
    
    Tym razem on wszedł pod prysznic, a ja płukałam usta przy umywalce.
    
    *
    
    Zgodnie z ustaleniami odwiedziłam ciotkę. Ze względu na Stephana wizytę starałam się skrócić do minimum. Zostałam poczęstowana kanapkami i herbatą. W pewnym momencie zostałam w pokoju tylko z jej mężem i wówczas powiedziałam do niego kilka krótkich, treściwych zdań. Po niemiecku, płynnie, bez pośpiechu.
    
    Patrzył na mnie zaskoczony. To nie był przypadek. Nie popełniłam błędu. Cały tekst przygotowałam jeszcze w kraju. Ponieważ byłam poważna, bardzo poważna, uwierzył. Nie odezwał się. Nie zadał żadnego pytania. Kiedy wróciła ciotka, posiedział z nami jeszcze chwilę, potem szybko powiedział coś do żony i pożegnał się ze mną. Jakieś kwadrans później trzasnęły drzwi. Wyszedł z mieszkania.
    
    Ciotka była zdziwiona, ale nie potrafiła ukryć ulgi, gdy podziękowałam za nocleg. Zapytała o zakupy, nie widząc żadnej torby, więc wyjaśniłam, że jedna z koleżanek czuwa nad nimi. Dopiłam herbatę, skończyłam kanapkę i jakieś dziesięć minut po wyjściu jej męża żegnałam się. Przy pożegnalnych uściskach ciotka wręczyła mi jeszcze dwa banknoty. Nawet nie spojrzałam na nominały. Nie chciałam przyjąć, ale skoro usilnie nalegała...
    
    Jednak czuła się nieswojo z tą niby-gościnnością i dlatego pieniędzmi starała się zagłuszyć wyrzuty sumienia. Zrobiło mi się przykro. Było nie było, utrzymywałyśmy stały, raczej serdeczny kontakt listowny, który chyba i ona ...
«1234...7»